jakos sie zaradzi na wszystko...pokombinuje sie z ukladem serii itd...a jak braknie czegos to sie bedzie wtedy myslec

dzis poszły barki:

wyciskanie zza karku siedzac:32x12,35x12,37,5x10,40x10,42,5x8,45x8,47,5x8,50x6
unoszenie hantli na bok:4 serie po 12,,,waga hantla 12 kg
odwrotne rozpietki:4 serie po 12,,waga hantla 8 kg
unoszenie sztangi w przód 24x12,26x10

brzuszków nie robilem bo bolały mnie plecy
z przednimi aktonami nie szalałem równiez,,wczoraj na treningu klatki ładnie dostały

trening zadowalający...barki znowu specyficznie piekły...z treningu na trening dokladam...
nie czuje zadnego przemeczenia...
czas treningu...hmmm cwiczylem z kumplem ..serie na przemian...zajeło to 50 minut
jutro i pojutrze wolne

rób spacje między ciężarami bo trochę ciężko się czyta
sporo tych wyciskań tak jak u mnie unoszeń hehe
progres jest najważniejszy
oby tak dalej

rzeczywiscie moze i malo czytelne..zmienie to...
wyciskam duzo razy z niewielkim progresem bo chce wzmocnic stopniowo barki...wiem ze pocisne wiecej ale wiem tez ze ta szybsza droga prowadzi do kontuzji i przetrenowania...Kulturystyka to nie jest sport dla ludzi co im sie spieszy

Spieszy sie sezonowcom...by zrobic klatke na basen...ale nie mi..ja widze spokojny progres i mi to pasuje

ja wcale nie twierdze że Twoja metoda jest zła
co do kulturystki to święte słowa

Nie napisałem ze tak twierdzisz..po prostu staram sie przedstawic metodyke i zamierzenia swojego treningu...

kumplowi sie wydaje ze ja zawsze na ostatnia chwile wszystko składam...znaczy sie serie i powtorzenia,,,w sumie rozpisuje plan przed samym treningiem...no ale to jest poparte wypiskami z wczesniejszych sesji,,,przez ostatni czas rozpisywałem pod siebie idealnie...
plan jest dobrze rozkminiony...sam sie nawet tego tak nie spodziewałem...od kwietnia sprobuje kolejnego swojego wynalazku,,,
powoli juz mysle jak to bedzie wygladac..Pamietajcie ze najwazniejsze to sobie cos okreslic..i w miare mozliwosci dojsc do tego jak najmadzej i jaknajszybciej

Spiesz się powoli....

Net będzie jutro dopiero...dzis pisze od kumpla...wypiska pewnie jutro...dzis klata i tricek

no to tak,

klata poszla fajnie w tamten dzien

w ostatnich seriach zarówno na skosie jak i na plaskiej poszedl podobny ciezar...super sie spompowałem...rozpietki na 15 kg robilem

dzis zmieniłem zupelnie trening

skonczylem kreatyne..cykl na niej i zaczalem spalacz dawkowac...

trening maxymalnie ruchowy...elementy sztuk walk z obciazeniem na nogi i rece...rozciaganie...ogolnie celem jest zredukowanie tluszczu

konkretna dieta i konkretne aeroby...trening bardziej wytrzymalosciowy,ogolnorozwojowy...

heh pochwale sie ze dzis po dłuuuuugiej przerwie udało mi sie zrobic normalnie damski szpagat...zadowolony jestem...
ten trening typowo ruchowy bede stosował przynajmniej poltorej miesiaca...starczy mi masy az 94 kg...mam troszke tluszczu...ale bez przesady...chce wyzylowac i chyba zaczne cos ze sztuk walk uprawiac...spodobalo mi sie

dzis kolejny trening z typu KATYŃ

myslałem ze umre po nim...tętno takie ze masakra...ale swietnie sie czuje bo sie spełniłem...
wiadomo..na poczatek fajna rozgrzewka po ktorej nogi i rece juz miałem prawie w dupie...pozniej rozne kopniecia ,bloki,uderzenia...wszystko na tempa...najpierw bez obciazenia,,,pozniej z obciazeniem na rece...po tym wszystkim zrobilismy sobie takie cos:pompki,wycisk hantli na barki,uginanie ramion z supinacja ,francuz hantlem,i wioslo sztanga...ciezary małe ale jak wam powiem ze po 20 powtorzen na reke i tak 4 serie bez zadnego odpoczynku..od obwodu do obwodu,,,to zwatpicie zmeczony po tym bylem na maxa juz...na koniec 10 minut skakanki...kilka serii na miesnie brzucha i ...w koncu otarłem pot z czoła...bylem zajechany...trening typowo redukcyjny,,,przejebany...
jeszcze tylko jutro taki kating i niedziela wolna...czekam na dobra pogode bo pobiegałbym

aha dieta trzymana maxymalnie..naprawde widze efekty tego...