Oj tak, P. właśnie jest jednym z tych ścisłych, co szachy wolą
A jego pasja to giełda i inne zabawki finansowe. Także jest fajnie mimo wszystko
Każde z nas ma swojego 'konika' i się jakoś uzupełniamy
Zawsze fajnie byłoby iść razem, ale jak jego nie kręci siłownia, to nic na to nie poradzę. Choć na basen razem chodzimy i nawet mi powiedział, że jak będę mieć atlas, to z chęcią poćwiczy.
Robo, w zeszłym roku mnie nie było, ale oni rzeźbią na miejscu, czy przywożą już lodowe rzeźby ze sobą? Fajnie to wygląda, jak jeszcze podświetlają na kolorowo
No i tym razem pojadę zobaczyć
Rozgrzewka - 5 minut na wioślarzu (jak zwykle zresztą)
1. Split bulgarian squat: 8x16kg + 8x18kg + 8x20kg + 8x24kg + 8x28kg (łącznie)
2. Prostowanie nóg na maszynie: 15x35kg + 12x40kg + 10x45kg
3. Martwy ciąg na prostych nogach: 10x20kg + 10x25kg + 10x30kg + 10x35kg
4. Pompki na maszynie siedząc: 15x25kg + 15x25kg + 15x25kg
5. Butterfly: 10x20kg + 10x20kg + 10x20kg
6. Poręcze: 15x-45kg + 12x-40kg + 10x-40kg
7. Wiosłowanie na maszynie siedząc: 15x30kg + 12x35kg + 10x40kg
8. Ściąganie drążka do klatki (szeroko): 15x25kg + 12x30kg + 10x35kg
9. Podciąganie na maszynie stojąc (podchwytem): 15x-35kg + 12x-35kg + 10x-35kg
10. Wyciskanie sztangielek siedząc: 10x14kg + 10x16kg + 10x18kg (łącznie)
11. Unoszenie sztangielek bokiem stojąc: 25x3kg + 20x4kg
12. Uginanie ramienia ze sztangielką (łokieć oparty o kolano): 15x6kg + 12x7kg + 10x8kg
13. Scyzoryki pełne z piłką: 3 serie po 15 powtórzeń
Rozciąganie.
Trening zajebisty
Uwielbiam czuć ciało po. Dziś najbardziej klatka i plecy. Zresztą to chyba nie dziwne, skoro dołożyłam kg i jedno ćwiczenie. Troszkę się przeciągnął w czasie, ale ja lubię się porządnie zmęczyć, a nie przyjść na siłownię, żeby zrobić swoje i pójść.
Także podsumowując:
split całkiem nieźle, dziś schodziłam niżej niż ostatnio, ale miałam wrażenie, że coś mi pękło w dwójkach. W każdym bądź razie boli mnie od ostatniego razu. Nie jakoś bardzo, ale przy 28kg czułam i przy MC też.
Prostowanie nóg - w sam raz.
Martwy coraz lżej, więc już myślę o dokładaniu. Dokładam zawsze, gdy przestaję czuć ciśnienie w klatce. Nie wiem, czy Wy też tak macie. No i minus taki, że mi chwyt puszcza. A bez rękawiczek ćwiczyć nie będę, bo nie chcę mieć odcisków.
Pompki w miarę ok., choć zawsze w trzeciej serii mam problemy i psychicznie oszukuję ciało, licząc w serii do pięciu, a nie do piętnastu
Butterfy - lekko dziś. Dlatego zdecydowałam się na
poręcze z obciążeniem (czyli od masy ciała odjąć trzeba te kg, które wypisałam z minusikiem).
Wiosło - dodałam 5 kg, tak, jak pisałam ostatnio.
Ściąganie drążka szło jako tako, ale plecy miałam zmęczone - zazwyczaj nie robię przerw między ćwiczeniami (tyle tylko, żeby dojść do kolejnego sprzętu).
Podciąganie - dołożyłam kg. A raczej odjęłam. Powiedziałabym, że w sam raz.
Wyciskanie sztangielek - dołożyłam kolejne kilogramy i barki czuję.
Unoszenie sztangielek dziś mi ciężko szło i walczyłam na końcu sama ze sobą, ale wygrałam.
Uginanie ze sztangielką - ok.
Scyzoryki - piekło trochę.
Także w sumie wszystko na plus
Jest moc!