Dzień ogólnie zaczął się kiepsko. Szaro na dworze, więc i wstawać się nie chciało, ale jak już jedną nogą byłam na podłodze, wszystko poszło z górki
Zjadłam sobie małe śniadanko, wypiłam trochę wody i pół szklanki zielonej herbaty, łyknęłam witaminki, umyłam ząbki i zostałam podwieziona na siłownię. Obiecałam, że będę rozpisywać, co na treningu się działo
A więc:
Rozgrzewka 5 min na wioślarzu,
1. Wykroki chodzone ze sztangielkami: 24x12kg + 24x14kg + 24x16kg
2. Prostowanie nóg w siadzie: 15x22,5kg + 12x27,5kg + 10x32kg
3. Wiosłowanie w opadzie (na maszynie): 15xbez obciążenia + 12x2,5kg + 10x5kg (nie wiem, ile maszyna waży)
4. Wyciskanie leżąc (na maszynie): 15x22,5kg + 12x27,5kg + 10x27,5kg
5. Uginanie ramion ze sztangą łamaną: 15x(gryf+5kg) + 12x(gryf+8kg) + 10x(gryf+8kg)
6. Odwodzenie ramion w bok stojąc: 15x2kg + 12x2kg + 10x2kg
7. DB Kickback: 15x2kg + 12x3kg + 10x3kg
8. Spięcia brzucha z nogami opartymi o drabinkę 3 serie po 20
10. Miałam już kończyć, więc stwierdziłam, że dziś załatwię łydki skakanką. Poszłam na salę, wzięłam skórzaną skakankę, która okazała się za długa, więc pozwijałam trochę i 15 minut skakałam. Raz na jednej nodze, raz na drugiej, raz na obydwóch, itd. Po czym stwierdziłam, że czegoś mi brakuje, więc poszłam na bieżnię.
11. Po 3 minutach mi się biegać odechciało i naszła mnie mega ochota na jeszcze jedno ćwiczenie na klatkę (wiem, że tak nie powinno być, ale to było silniejsze ode mnie i maszyna przyciągała mnie do siebie jak magnes). A więc doszły dwie serie wypychania rączek maszyny siedząc: 15x18kg + 12x22,5kg. Robiłam to z maksymalnym rozciągnięciem mięśni piersiowych, więc na trzecią serię zabrakło sił. Potem poszłam jeszcze raz na bieżnię (3min), rozciągnęłam się i teraz się relaksuję
Wiem, skopałam końcówkę, ale tak mnie naszło. A że jestem człowiekiem, który zazwyczaj robi to, na co ma ochotę (dzięki temu jestem szczęśliwsza), niestety nie potrafiłam się oprzeć pokusie. Nigdy wcześniej nie miałam tak pokręconego treningu. Kiedyś musiał być ten pierwszy raz
Po treningu zjadłam sobie banana, ale zaczynam czuć, że to nie wystarczy do obiadu, więc zjem sobie musli. Na obiad planuję zrobić wątróbkę drobiową, może zjem do tego jakiegoś brokuła, czy coś. Nie mam pojęcia. Ogólnie to będzie debiut kulinarny
Kupiłam brzoskwinie, więc w sam raz na przekąszenie w ramach podwieczorku, a kolacja... hmm... muszę pomyśleć