Skusiłam się na trening i czuję, że będę cierpieć. Nie mam siły przez mój stan...

Rozgrzewka na wiosłach - 5 minut.
1. Wykroki chodzone: 24x12kg + 24x14kg + 24x16kg
2. Prostowanie nóg na maszynie: 15x22,5kg + 12x27,5kg + 10x32kg
3. Wiosłowanie w opadzie sztangą łamaną: 15x10kg + 12x15kg + 10x20kg
4. Wyciskanie na maszynie siedząc i leżąc: 15x18kg + 15x22,5kg + 12x27,5kg + 10x32kg
5. Uginanie przedramion ze sztangą łamaną: 15x5kg + 12x8kg + 10x8kg
6. Spięcia brzucha przy drabinkach: 3 serie po 20 powtórzeń
7. Wspięcia na palce przy drabinkach: 3 serie po 15 powtórzeń na każdej nodze
Rozciąganie na koniec.
Nie robiłam żadnych aerobów na siłowni, bo później miałam 20 minutowy marsz do domu z obciążeniem (ciężka torba).

Jestem dziś wkurzona, wszystko mi na nerwy działa i ogólnie jest opcja "bez kija nie podchodź"
Mam nadzieję, że do jutra przyjdzie paczka.

Bez cierpienia efektów niebedzie dobrze! lecisz dalej...

Moc jest

Diablo, wyznajesz zasadę: "jak boli, to rośnie"?

Zaszalałam, wstałam z łóżka i stwierdziłam, że co mi tam, idę na siłownię Jeszcze jutro może pójdę. No, chyba, że mięśnie odmówią posłuszeństwa.

Rozgrzewka: 5 min na wioślarzu.
1. Prostowanie nóg w siadzie: 15x22,5kg + 12x27,5kg + 10x32kg
2. Uginanie nóg w siadzie: 15x18kg + 12x22,5kg + 10x27,5kg
3. Wiosłowanie na maszynie: 15x2,5kg + 12x5kg + 10x5kg
4. Rozpiętki na maszynie (przywodzenie): 15x18kg + 12x22,5kg + 10x27,5kg
5. Coś na wzór pompek na poręczach, tylko, że w siadzie na maszynie: 15x22,5kg + 12x27,5kg + 10x32kg
6. Modlitewnik: 15x11,5kg + 12x13,5kg + 10x16kg
7. Mięśnie brzucha (górne partie): 3 serie po 15 powtórzeń
8. Mięśnie brzucha (dolne partie): 3 serie po 10 powtórzeń
9. Wspięcia na palce w siadzie na maszynie: 15x5kg + 12x7,5kg + 10x10kg
Rozciąganie + jakieś 10 min. na bieżni, a potem szybki 'spacer' do domu z mega ciężką torbą i zakupami (ok. 25 min.).

Dziś maszynowo, ale co tam! Czuję się zmęczona. O dziwo wczoraj nie złapały mnie zakwasy, ale chyba dziś to nieuniknione. Już czuję, że plecy trochę bolą i uda z tyłu też. Trudno, jutro coś lekkiego na koniec. Potem przerwa od maszyn i ćwiczenia w domu + 2 tygodnie wakacji i zupełna laba

Wytrwałam w postanowieniu i poszłam na siłownię
Nie byłabym w stanie poobracać ciężarami, ale porobiłam aeroby na tym:


Wczoraj wieczorem jeszcze rzucałam do kosza i kopałam piłkę, po czym poszłam się popodciągać, heh.

A dziś weszłam na magiczną wagę (nie na czczo + w czasie nalotu 'cioci') i...
Wzrost: 176cm (to się już na pewno nie zmieni )
Waga: 64,8kg (więcej niż ostatnio, ale jest ok. chyba)
BMI: 20,9
Tłuszcz: 17,8%
Woda: 61,1%
Mięśnie: 41,2%
Aktualny obrót energii: 1768 kcal

Nie wiem na ile można wierzyć takim urządzeniom, bo jeszcze nie tak dawno (18 marca):
Wzrost: 176cm
Waga: 62kg
BMI: 20,0
Tłuszcz: 18,1%
Woda: 60,7%
Mięśnie: 40,9%
Obrót energii: 1701 kcal

Jeszcze wcześniej (26 listopada - o ile się nie mylę, bo wydruki robię rzadko):
Wzrost: 176cm
Waga: 62,5kg
BMI: 20,2
Tłuszcz: 19,1%
Woda: 59,6%
Mięśnie: 40,1%
Obrót energii: 1686 kcal

Czyli wychodzi na to, że 'obrastam w miąchy'

A tak nawiasem: Night, ja nie wiem, jak Ty mieszasz to BCAA z sokiem. Porobiły mi się kluchy, a samo w sobie nie jest zjadliwe No, ale ponoć ma działać, a nie smakować, więc przeboleję i wymyślę coś, żeby wchodziło dobrze

Ja to leje w shaker 200ml soku, sypie do tego BCAA.
Parę razy wymieszam, w plecak i na trening, to po treningu już nie mam żadnych kluchów, piany, ani nic.

Co do tych pomiarów to nie wież w to wcale

No dobra, ale ta waga nie pokazuje ile tłuszczu i gdzie, tylko ogólnie. Zresztą nie wiem, jakby było możliwe, żeby mierzyła ot tak co, ile, gdzie i czego

Gdzie Ty masz te 18% tłuszczu, to już po tym widać że to nie jest wiarygodne

Myślisz, że mniej?
Napisałam wcześniej, że "nie wiem na ile można wierzyć takim urządzeniom". No bo w sumie to mało realne, żeby maszyna brała takie pomiary na podstawie przyłożenia rąk i podania ile się ćwiczy w tygodniu + inne bzdety, typu wiek, ale inaczej zmierzyć nie mogę.