przez toxic0102 » 24 Marzec 2013, o 22:18
trochę poczytałem tych artykułów jedyne czego się dowiedziałem to żę DNA pochodzące ze zmutowanej mitochondrii od mężczyzny nie zostaje przeniesione na potomstwo za to zupełnie inna sytuacja jest w przypadku kobiet tam w 100% przechodzi choroba na potomstwo dlatego kobiety muszą uważać dożo bardziej przy używaniu tego środka ale ryzyk nowotworu przy przesadzaniu z węglowodanami dalej istnieje jeśli chodzi o dawki Dnp przy jakich taka mutacja może występować niestety nie wiem. Ponizej mam wklejone kawałek tekstu o dziedziczeniu dna z mitochondri
Większość materiału genetycznego człowieka jest upakowane w jądrze komórkowym. Wyjątkiem od tego są mitochondria - organella komórkowe często przyrównywane do komórkowych elektrowni, ponieważ odpowiadają za produkcję komórkowego nośnika energii, ATP. Materiału genetycznego w mitochondriach nie jest wiele: z 22 tysięcy ludzkich genów, zaledwie 37 kodowane jest przez DNA mitochondrialne.
Ma jednak ten mitochondrialny materiał genetyczny jedną właściwość, która czyni go niezwykle cennym dla badaczy - pomiędzy pokoleniami przenoszony jest tylko przez matki. Oczywiście w plemnikach jest mitochondriów pochodzących od ojca mnóstwo. Było nie było, plemnik energii potrzebuje, bo zadanie przed nim stoi niemałe i wymagające wysiłku. Jednak po niemal natychmiast po połączeniu plemnika z komórką jajową mitochondria pochodzące od ojca ulegają zniszczeniu.
O ten fenomen rozbija się niestety całe szkolne rozumowanie na temat tego, jakie jest prawdopodobieństwo, że Jasio będzie chory na chorobę X, jeśli mama ma jeden allel recesywny, a drugi allel dominując, a tata... I tym podobne. Z dwóch przyczyn: po pierwsze, mutacje w DNA mitochondrialnym (mtDNA) na dziecko przenoszone są w 100% przypadków. Nie ma zmiłuj. Po drugie zaś, niejako żeby zniwelować ten fatalny determinizm, choroby wynikające z takich mutacji mogą się objawiać rozmaicie, ponieważ zależeć będzie to od liczby mitochondriów dotkniętych mutacją w każdej komórce (także przy normalnym komórkowym podziale mitochondrialne DNA dzieli się inaczej niż jądrowe) oraz od tego, ile cząsteczek mtDNA znajduje się w takim mitochondrium - a może to być cokolwiek między dwa a dziesięć. Może się więc zdarzyć, że u bliźniąt jednojajowych - czyli, teoretycznie, genetycznie identycznych - jeden bliźniak będzie bardziej dotknięty przez mutacje mitochondrialne niż drugi.
Statystyki jednak są nieubłagane. Średnio jedno na każde ćwierć tysiąca dzieci jest dotknięte mutacjami mitochondrialnymi. W Stanach Zjednoczonych średnio jedno na cztery tysiące dzieci zapadnie na którąś z wielu nieprzyjmnych chorób wywołanych tymi mutacjami przed ukończeniem 10 roku życia. Przykładami takich chorób są zespół Kearnsa-Sayre'a, zespół szpikowo-trzustkowy Pearsona, zespół MELAS, neurogenna miopatia z ataksją i zwyrodnieniem barwnikowym siatkówki - bardzo skomplikowanie brzmiące schorzenia, a każde jedno nieprzyjemniejsze od drugiego. Co gorsza, metody leczenia takich chorób są bardzo ograniczone. Dzieciakom zapisuje się witaminy, bardziej jednak chyba jako placebo. Kilka lat temu grupa badaczy japońskich zaproponowała stosowanie kwasu pirogronowego jako terapeutyka przy tych schorzeniach.