Witam, od września chodzę na kick boxing, pierwszy raz będę ćwiczył sztuke walki. W zwiazku z tym mam pytanie: czy do nastepnych wakacji naucze się coś bic? Postawilem sobie na celu, ze musze kiedys wpi****lic takim dwum gosciom (oczywiscie 1vs1 bedzie) oni sa rok starsi i cos umia sie bic bo maja sprzet z tego co wiem i widzialem juz gosci przez nich pobitych. I nie wiem: obstawiacie ze dam im rade na nastepnych wakacjach, czy bede musil troche jeszcze na to pochodzic zeby sie nauczyc porzadnie bic?

Kolego, po pierwsze proponuję wizytę u psychologa! Cholera jasna!

Co ma znaczyć "cos umia sie bic"??

Po drugie czy my jesteśmy jasnowidzami? Wizjonerami? Skąd ja mam wiedzieć jak się posługujesz swoimi kończynami w walce?
Pamiętaj walka od bójki się różni i to bardzo! Sportów walki nie można traktować jako ot co, chodzę bo chce się lepiej "bić"! Sporty walki wszelkiego rodzaju trzeba traktować jak sztukę! KAŻDĄ! boks, Kickboxing, Teakwondo, Capoieira, Muay Thai, Karate, Sambo, BJJ mogę jeszcze długo wymieniać! Każdy kto się umie po twojemu "bić" w tym stylu jest Mistrzem! Choć są również takie wyrzutki które coś tam potrafią, ale walczą bez powodu. Sztuk walki należy używać w samoobrony, powinni Cię tego nauczyć! A jeżeli nie to jeżeli jesteś psychicznie sprawny to powinieneś sam do tego dojść, tym bardziej że "trenujesz" więc wiesz jaką siłą dysponujesz, jaką techniką!


PS kiedyś pewien koleś mi powiedział "Skąd będziesz wiedział, że jesteś już gotowy? Wiem jedno....Nie znajdziesz odpowiedzi. Nikt nie napisał książki ani instrukcji. Nikt ci nie powie, że nadszedł czas. Będzie to wiedziała tylko jedna osoba....Ty."

to zależy od wielu czynników...

Aha, to tak to jest Czyli sam muszę wiedzieć, czy czegoś się przez ten czas nauczyłem... dobra dzięki

ja wiem tyle że w rok załóżmy po 3 treningi w tyg jesteś się coś w stanie nauczyć ale nie tyle żebyś chodził i był w stanie wszystkich lać.

No no, o to mi chodziło właśnie. No treningi są 3 razy w tyg. A oni ośmieszyli nas (mnie i kolegów) publicznie, że teraz mamy przejebane strasznie... I dlatego obiecaliśmy sobie, że musimy za rok im to wypomnieć

Powiem krótko: prawdziwa nauka to taka kiedy trafiasz na lepszego od siebie, dostajesz wpierdziel, wyciągasz wnioski, stajesz na nogi, znów dostajesz wpierdziel i tak w kółko, aż nie będzie na ciebie bata. Dla twojej wiadomości wygrana walka to w 70% psychika i doświadczenie w różnego rodzaju sytuacjach, reszta to styl walki, umiejętności, możliwości fizyczne.

Sukcesów! Oby w słusznej sprawie!

No wlasnie... z ta psychika u mnie ciezko. Zawsze jak sie bije, to chocby nie wiem jak bym planowal walke, to i tak pozniej panikuje i dostaje, a potem wogule nie wiem co sie dzialo, nie pamietam NIC z tego zdarzenia, koledzy mi musza przypominac. Nie wiem czy to adrenalina, czy co..

Po prostu nie ogarniasz jeszcze tego co się dzieje podczas walki, szczególnie jak zaczynasz obrywać (panika, dezorientacja, stres, chaos).
Jest tylko jedna rada: trenuj i jeszcze raz trenuj (nie ślepo na pałę, nie ilościowo lecz jakościowo), doskonal swoje ciało, szczególnie pod względem sprawności fizycznej i rozwoju siły, doskonal techniki walki, sparruj z różnymi przeciwnikami (nie tyle lepszymi w umiejętnościach, co gabarytach:D ), efekty przyjdą same, psychika także, która wyrobi się sama, chociaż i tak do pewnego poziomu(każdy ma inne granice).

Wytrwałość przede wszystkim!
Dla większej motywacji.. myśl Bruce'a Lee:

Nie boję się kogoś kto trenował 1000 kopnięć. Boję się kogoś kto trenował 1000 razy jedno kopniecie

No z moją psychiką jest DOKŁADNIE tak jak wyżej napisałeś, że stres, chaos podczas walki itd. Mam o tyle dobrze, że kolega ma worek i 2 pary rękawic, więc będę również na tym trenował to, co na kick boxingu się naucze