Na sprzęt trzeba mieć jeszcze miejsce, którego ja nie posiadam, a wynajmując choćby najmniejszy lokal, zapłaciłabym średnio kolejne 200zł na samo ogrzewanie, prąd i wodę. Poza tym... mi odpowiada taki stan rzeczy, a swoją siłownię będę z pewnością mieć, tylko nie od razu. Czeka w kolejce niespełnionych (jeszcze!) marzeń
Ja widzę to wszystko inaczej: pieniądz to rzecz, która dziś jest, a jutro może nie być, więc korzystam ile wlezie póki mogę, a na siłowni można poznać wiele wspaniałych osób - to jest akurat bezcenne. Poza tym - ja jestem 'zwierzątkiem stadnym' i w samotności się męczę, potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi. Zresztą za wygodę i dobry sprzęt się płaci - gdzie znajdę siłownię z dwoma saunami suchymi, łaźnią parową, masażem stóp w strefie relaksu? Wszystko koedukacyjne, więc jeszcze lepiej
No i sprzęt full wypas. Co z tego, że mam dwie sztangielki? Po pewnym czasie ćwiczenia w czterech ścianach się nudzą. A ja potrzebuję czegoś więcej. oczywiście, jeśli nie będzie nie stać, to zrezygnuję, ale póki co, nie żałuję - w ostatnim fitness clubie było super, to teraz pewnie też będzie