Chwila prawdy odnosnie marketingu w sporcie.
Od zawsze zeruje sie na ludzkiej naiwnosci, ktora jest najlepszym produktem dla reklam, poszukiwanie grupy odbiorcow, ktorzy sami sie wystawiaja "jak na talerzu" - typowo populistyczne podejscie - marketing w calej krasie, jednakze bardzo skuteczne od wielu lat. Od czasow kiedy rynek zostal zalany niesamowita iloscia suplementow, jestesmy nagminnie straszeni katabolizmem, nagminnie nagabywani przez producentow suplementow, ze to jedyna droga do wymarzonej sylwetki, ze bez suplementu xxx nie osiagniesz tego co chcesz, nagminnie pouczani ze nasze odzywianie nie ma sensu bez suplementow i w koncu nagminnie manipulowani wszelkiej masci rzekomymi badaniami. Nie umiejetnosc samodzielnego myslenia, sprawia ze wpadamy w marketingowe sidla - karmieni tym czym tak na prawde chcemy byc karmieni, przekaz jest prosty:
"chcesz miec duzo sily - wez ten suplement!"
"Chcesz miec duzo masy miesniowej - wez ten suplement"
Chcesz byc zdrowy - wez ten suplement"
Nie dosc powiedziec, ze na dzien dzisiejszy praktycznie kazdy suplement spelnia Twoj wymog...jest zdrowy, daje sile, mase, wytrzymalosc i milion innych czynnikow, ktore tylko sobie wyobrazisz i w to uwierzysz. To co w marketingu nazywa sie mapą potrzeb klienta, co wskazuje na indywidualnosc tak teraz przerodzilo sie to w mape uniwersalnosci - 1 suplement ladnie zapakowany - idealny na wszystko. Ludzka naiwnosc nie zna granic - wydawanie na rzeczy kompletnie niepotrzebne nasilają cala ta spirale. Warto by bylo uswiadomic sobie ze treningi czy tez dieta czy tez "indywidualny" plan suplementacyjny to tylko USLUGI - Pan w sklepie nie jest naszym dobrym kolegą, ktory zupelnie bezinteresownie doradzi nam wspaniale suplementy, ktore spelnia nasz cel - rzeczywistosc jest brutalna, Pan sprzedawca da nam to z czego ma najwieksza prowizje, a wiec suplementy drogie w duzych opakowaniach. Jednakze sytuacje sklepowe to maly trybik tej machiny i nie wolno miec pretensji do Pana sprzedawcy, kiedy nam sie cos stanie - on tylko wykonywal swoja prace, a Ty dales sie namowic wiec wyboru dokonales sam - nikt Ci niczego nie wciskal. Przejdzmy jednak nieco dalej.....pamietacie Joe Weidera?? na pewno! mial swoich kulturystow, ktorzy propagowali swoje plany treningowe, mial swoje suplementy dobre na wszystko, mial swoje "niezalezne" badania a wszystko robil dla dobra ludzi bo kochal ten sport i chcial by ludzie spelniali swoje marzenia....brzmi jak w bajce? slusznie! bo to jest bajka! Czlowiek, ktory widzi duzy zysk nie wycofa sie z tego - bedzie przedstawial sie jako altruista dzialajacy aby zylo nam sie lepiej, a w rzeczywistosci opchnie nam najgorsze scierwo byle tylko poszerzyc swoje korzysci majatkowe - czas sie obudzic. Zawsze takiej polityce towarzyszy duzy procent efekciarstwa : " Ten trening dostarczy Tobie duzo masy i sily miesniowej!" - idealne oddzialywanie na ludzka psychike. Kolejnym w kolejce byl Rich Gaspari - rowniez swoje niezalezne badania, rowniez swoje najlepsze suplementy, rowniez kulturysci podpisujace sie pod kazdym treningiem i kazdym suplementem, a wszystko to poparte filmami jak to owy suplement w 8 tygodni poprawia sile i mase miesniowa...po prostu rewelacja! jednakze nadal sa naiwniacy, ktorzy wierza w cuda na kiju. Z naszego polskiego podworka idealnym przykladem jest Mariusz Pudzianowski - byl na szczycie reklamowal rozne kreatyny - ludzie kupywali garsciami w nadziei, ze kiedys rowniez beda takim jak on...zabawne jest to jak mocno mozna sie bawic ludzkimi marzeniami - prawdziwa zyla biznesu:) Ale zaraz... w koncu przyszedl ktos kto dziala dla naszego dobra ! Ktos kto obalil Weidera i Gaspariego, ma badania, prowadzi konferencje...prawdziwy autorytet nie sposob mu nie wierzyc, powitajmy Charles'a Poliquina! To wlasnie ten czlowiek sprawi, ze omina Cie problemy w budowaniu masy miesniowej i sily...ma swoj instytut, prowadzi sportowcow... kolejna sciema wsparta jedynie o wiele wiekszymi narzedziami jakim jest internet, przy coraz wiekszej ilosci naiwniakow....mamy swojego kolejnego Weidera wspolczesnosci - pojawia sie artykul od Poliquina "Zmierz poziom swojego kwasu zoladkowego" nagle Poliquin uswiadamia caly swiat, ze ludzie maja problemy z kwasem zoladkowym dlatego nie wchlaniaja takiej ilosci pokarmu i nie maja przyrostow masy miesniowej, znalazl na to sposob!! cudowny suplement, ktory to robi - teraz na pewno kazdy przybierze na masie miesniowej, bedziemy mieli samych kolosow...koniec z utrapieniami.... - jeden wielki SHIT!! komercja na szeroka skale...badania robione in vitro czy na szczurach jako dowod na swoje tezy - nie trzeba komentowac
patrzcie jaki zbieg okolicznosci....Weider mial swoich kulturystow - Gaspari rowniez - Poliquin ma swoich olimpijczykow (tak ta nazwa jest bardziej prestizowa, olimpijczycy to przeciez wyzsza polka), ma swoje suplementy i wreszcie ma swoje cudowne treningi!! i swoje cwiczenia chociazby Poliquin step up....po prostu przelom w kulturystyce, teraz juz nawet poczatkujacy pod wplywem jego rad beda robili przysiady na 200kg - inaczej byc nie moze pod reka autorytetu. Zeby bylo smieszniej jego artykuly nie posiadaja doglebnej merytoryki....sa za to przepelnione efektami specjalnymi jak w przypadku poprzednich 2 Panów. Nie wiem jak Wy ale ja nie mam zamiaru wspierac tego marketingowego gowna, choc na poczatku uwazalem go za czlowieka na prawde wybitnego to jednak pozniej powiazalem ze soba tylko podstawowe fakty by przekonac sie ze mamy wspolczesnego WEIDERA!
Zapraszam do dyskusji.
Pochwały przyznane za posta: 3