"Chyba lepiej słuchać kogoś bardziej doświadczonego niż popełniać samemu błędy"

I tu sie mylisz, ta kwestie rozpatrywalem wiele razy z roznymi osobami, a takze sam na sobie i dochodze do jasnego wniosku iz: im wiecej bledow zrobimy na poczatku tym de facto lepiej - brzmi to kontrowersyjnie ale juz objasniam : sugerujemy sie czyims zdaniem z 5/10/20/50 letnim stazem (podstaw dowolnie), czyli powielamy bagaz JEGO doswiadczen a nie nas wlasny, co powoduje ze : nie mamy wlasnego bagazu doswiadczen - ktos mi powiedzial ze mam nie robic przysiadow jak chce miec duze uda, wiec robie wyprosty/hacki/syzyfki i inne cwiczenia, ktore atakuja ten obszar, jednakze w JAKIEJ KOLWIEK dyskusji czy rozwazaniach nie mam prawa glosu, jesli dotyczy ona przysiadow - bo ja wiem tylko to co mi podsunal KTOS, pozniej objawia sie KTOS INNY - uwazany za lepszego i obala wszystkie teorie ktore sobie wpoilem, pozniej jeszcze KTOS i znow robi to samo...a ja jak ta chorągiewka na wietrze zmieniam swe zdanie w zaleznosci od KOGOS - to jest Panowie nic innego jak UZALEZNIENIE POGLADOWE. Moge sie OPIERAC na czyims zdaniu, lecz nie popierac go zawsze i wszedzie. To jest sport indywidualny o czym niektorzy zdaja sie zapominac. Zadne indywiduum nie jest takie samo, a wszystko wokol nie jest takie jak indywiduum - na tym polega cala magia.

Staż treningowy,uzyskane wyniki sportowe jak i zasługi trenerskie mówią same za siebie,I nie pisze tu tylko o J.Łuka,czy R.Słodkiewiczu,a także o P.Głuchowskim,M.Jabłońskim czy nawet L.Michalskim lub Pani Matali itp.To dla czego nie posłuchać dobrych rad.

przypomniała mi się historia z początków mojej przygody, na siłowni należącej do miasta był "trener", gość po awf-ie, pracujący jako wfista,(z przeciętną sylwetką i siłą, żadnych siadów ani ciągów) problem był przy wiosłowaniu jednorącz, bo technika którą mi pokazał wykonywałem nieswiadomie ładnych kilka miesiecy, później było troche zamieszania i przeniosłem się na siłownie publiczną gdzie była trenerka (pani kulturystka) tak się wnerwiła na to ćwiczenie że poszliśmy do tego wf-isty i mu nawierzdzała równo , co ciekawe upierał się jak głupi przy swoim. Teraz mogę stwierdzic że jego sposób wykonywania był błędny

PS: Robo ten gość miał spory staż wtedy około 7 lat

rafimoc napisał:"Chyba lepiej słuchać kogoś bardziej doświadczonego niż popełniać samemu błędy"

I tu sie mylisz, ta kwestie rozpatrywalem wiele razy z roznymi osobami, a takze sam na sobie i dochodze do jasnego wniosku iz: im wiecej bledow zrobimy na poczatku tym de facto lepiej - brzmi to kontrowersyjnie ale juz objasniam : sugerujemy sie czyims zdaniem z 5/10/20/50 letnim stazem (podstaw dowolnie), czyli powielamy bagaz JEGO doswiadczen a nie nas wlasny, co powoduje ze : nie mamy wlasnego bagazu doswiadczen - ktos mi powiedzial ze mam nie robic przysiadow jak chce miec duze uda, wiec robie wyprosty/hacki/syzyfki i inne cwiczenia, ktore atakuja ten obszar, jednakze w JAKIEJ KOLWIEK dyskusji czy rozwazaniach nie mam prawa glosu, jesli dotyczy ona przysiadow - bo ja wiem tylko to co mi podsunal KTOS, pozniej objawia sie KTOS INNY - uwazany za lepszego i obala wszystkie teorie ktore sobie wpoilem, pozniej jeszcze KTOS i znow robi to samo...a ja jak ta chorągiewka na wietrze zmieniam swe zdanie w zaleznosci od KOGOS - to jest Panowie nic innego jak UZALEZNIENIE POGLADOWE. Moge sie OPIERAC na czyims zdaniu, lecz nie popierac go zawsze i wszedzie. To jest sport indywidualny o czym niektorzy zdaja sie zapominac. Zadne indywiduum nie jest takie samo, a wszystko wokol nie jest takie jak indywiduum - na tym polega cala magia.

To weź pierwszego lepszego z ulicy zaleć mu MC i tylko powiedz że ma robic dużymi cieżarami(Niech chłop sam się uczy na własnych błędach).Większość z nich zrobi koci grzbiet.Zrobi to w ten sposób bo nie pokazałeś dobrej techniki.Przyjrzyj się nowicjuszom jak robią obojętnie jakie ćwiczenie .Prawda niech się uczą na własnych błędach.To po co są trenerzy?Nie piszę że wszyscy trenerzy są idealni,ale są też tacy co mają swoich wychowanków co coś w tym sporcie znaczą i nie nabawili sie kontuzji.

a odrozniasz laika od poczatkujacego czy tez nie?

Laik - nie wie nic...
poczatkujacy - cos kuma, cos probuje SAM...juz cwiczy kilka miesiecy lub lat (uwazam sie za poczatkujacego), ktos mu powie na mase to 12-8pow i tak walkuje jak czlowiek niemyslacy, zamiast samemu dojsc do pewnych wnioskow i spostrzezen. Ludzie nie ucza sie sluchac wlasnego ciala i na tym polega problem, ale za to to stwarza bardzo dobre warunki finansowe dla uslugodawcow.

To po co są trenerzy? Po co są forum kulturystyczne skoro mamy uczyć się na własnych błędach?
Laik zaczyna sie uczyć a i tak można go zaliczyć do początkujących.A z trenerami jest też tak jak z ruchem samochodowym na ulicy.Ograniczone zaufanie.Choć zawodnicy wierzą swym trenerom w 90 czy nawet w 100%(oczywiście dobrym trenerom a nie pseudo)

Myślałem że na poprzednim poście rozmowa się zakończony hehe sięgnąłeś po duży kaliber robo (z tym mc).
Tak jak piszesz robo. Ograniczone zaufanie. Nikt lepiej od nas samych nie zna lepiej własnego organizmu

szczerze wam piwem że już mi sie w głowie pojebało z tym mc
ja osobiście mc robiłem z zatrzymaniem przed ziemią a czasami z odbijaniem a teraz robię z odłożeniem z sztangi i ręką na sercu teraz robi mi sie ciężej mc niż wtedy

OK, sa fora sa trenerzy (nie mylic z instruktorami!!!!!) ale sa to PORADY a nie NAKAZY, o czym zdecydowana silowniana brać zapomina.

Poczatkujacy to JESZCZE:
waga 100kg
udo 70-71
klatka 12xx (wzglednie 130)
rece 46-47
wyniki silowe:
mc 260
siad 240
lawa 160-170

To jest jeszcze osoba poczatkujaca.

Miej ograniczone zaufanie jak i do mnie jak i do Rafiego