Witam serdecznie

Mam na imię Michał i jestem otyły, technicznie opisując mam otyłość wysokiego stopnia. Jeszcze nie mam nadciśnienia, nie cierpię na cukrzycę i inne choroby z tym związane.

Aktualnie ważę 126kg 180cm 32lata, waga z ostatniej soboty czerwcowej, ważę się raz w tygodniu, uważam że robiąc to częściej można popaść w psychozy
Waga startowa wynosiła 134kg. Zeszła woda ale mówią że mi odeszło schaba na szyji, czuje się znacznie lepiej, polepszyła się kondycja.

Kilkanaście razy próbowałem schudnąć, po słomianym zapale przybierałem. Dwa lata temu było nieźle, chodziłem na siłownię ponad pół roku po 3 treningi na wszystkie warstwy mięśni, mięśnie się pojawiły ale tłuszcz nie zniknął, potem urodził się bobas zmieniłem adres zamieszkania i opadły chęci do chodzenia na nową siłkę bez starego kumpla.

Aktualnie wróciłem na siłownie wraz ze starym kompanem, to ważne by mieć kogoś z kim można ćwiczyć. Właściwie na ten moment robię to sam bowiem tym razem wykorzystuję maszynę life fitness X2 na pewnej ładnej siłowni w Łodzi. Spalam około 800 kalorii w 60 minut drepcząc z prędkością 10km/h wskaźnik sercowy Heart rate 151 stały w trybie intensywnym i 121 fatburn (aktualnie bez przerw, pijąc w trakcie i wycierając się ręcznikiem, po 30minutach zmieniam z fatburn na cardio) Na trening siłowy powrócę jak w końcu zgubię te cycki i wały. Zaczynałem drepcząc 15min z przerwą na popicie kilka minut (prędkość na pocżątku była 6km/h a wskaźnik sercowy lepiej nie mówić na pierwszym treningu po 15 minutach miałem 195!!)

Ćwiczę codziennie, jak czuję się zmęczony bardzo robię dzień przerwy jak w zeszłym tygodniu w czwartek i w sobotę, w sobotę byłem na małym grillu i wypiłem dwa piwa, z wyrzutami sumienia machnąłem trening w niedzielę i wszystko spaliłem:)

Dieta:
Robię co mogę, jem regularnie co 3-3,5 godziny, chleb żytni bez ulepszaczy, szynka, lekki serek, melony galia i miodowe (polecam) truskawki arbuz i podobne, oczywiście pomidory ogórki, sezonowo tak jak teraz strączkowe typu bób.

Wspomagacze:
Jeśli trening przed pracą czyli od 6:30 do 7:30 kawka przed idzie obowiązkowo po śniadaniu, na czczo podobno lepiej ale nie mam zamiaru spaść z tej maszyny podczas treningu pół litra wody niegazowanej z isosportem 2 tabletki musujące firmy Kruger, po treningu idzie litr do dwóch wody z magnezem w dawce 200mg + b6 różnych firm byle bez cukru, na wieczór multiwitamina, jak coś boli magnez na poprawkę byle nie przesadzić też. Od jutra czyli 05.07 wprowadzam stężony kwas linolowy CLA firmy Olimp z zieloną herbą i l-karnityną, 2 tabsy po śniadaniu, 2 przed treningiem zobaczymy co to da Smile okkk to chyba styknie na przedstawienie, reszta w postach o postępach, zapraszam do dyskusji. W kolejnych postach zamieszcze zdjęcia brzucha i warstw, jeśli ktoś będzie zainteresowany może obserwować postęp redukcji wagi, powiem szczerze że chyba potrzeba mi trochę kibiców.
Serdecznie pozdrawiam

byłem na małym grillu i wypiłem dwa piwa, z wyrzutami sumienia machnąłem trening w niedzielę i wszystko spaliłem:)

tak to nie działa, że w sobotę popijesz a w niedzielę to spalisz

Dieta:
Robię co mogę, jem regularnie co 3-3,5 godziny,

super

chleb żytni bez ulepszaczy, szynka, lekki serek, melony galia i miodowe (polecam) truskawki arbuz i podobne, oczywiście pomidory ogórki, sezonowo tak jak teraz strączkowe typu bób.

gratuluje podejścia do sprawy - niestety to co wydaje Ci się dobrymi kwestiami nie do końca tak i jest .
Dosłownie wszystko to co opisałeś nie jest dobrym wyborem - za wyjątkiem warzyw.
Pomijam już fakt, że pewnie jesz jak bóbr (czyli tyle co 3 letnie dziecko) i powinno się współczuć twojemu metabolizmowi, który zapewne jest już tak słaby i spowolniony, że tylko jak skoczysz Twoją zabawę z odchudzaniem - powrócisz na stare śmieci, tudzież do starej wagi.

Co Ci poradzić ? - zajrzyj do tematów podwieszonych i tam większość znajdziesz.

jeśli ktoś będzie zainteresowany może obserwować postęp redukcji wagi, powiem szczerze że chyba potrzeba mi trochę kibiców.

Absolutnie nie mam zamiaru Cie zniechęcać (a wręcz przeciwnie), natomiast po tym co napisałeś to nie wróże Ci absolutnie różanej przyszłości.

Dziękuję za wskazówki, dam z siebie wszystko a póki co wczoraj było 122kg. Ja zdaję sobie sprawę że moja dieta nie może być idealna aktualnie. Nie głodzę się natomiast i jem by czymś co te trzy godziny zapełnić żoładek ichyba lepiej jak jest to serek lekki lub jakieś warzywo lub sałatka niż np. góralek czekoladkowy albo inne słodkie g. lub tłusta parówka. Mam kilka znajomych w tym rodzinę która we mnie nie wierzy w mój sukces, mam także kilka którzy mi kibicują. Ci co nie wierzą dopingują mnie jeszcze bardziej żeby im udowodnić że yes I can. Mam kilka różnych powodów motywacji a jest wśród nich także moja małżonka która też musi zrzucić kilogramy i jej też pokażę że można.

Ps. Kilka razy "bawiłem" się już w odchudzanie. Teraz postawiłem wszystko na jedną kartę.. Wóz albo przewóz.

I chyba troszkę żałuję że się wypisałem... Idzie mi na razie do przodu, na razie sam się będę klepał czasem po plecach. Może jak bym stracił 20kg i przedstawił wyniki kolega Dietetyk by coś innego napisał. Ale tak my wszyscy grubasy czasem mamy że się lubimy wypisać i podzielić z kimś wynikami i powiem tak Drogi Dietetyku Sportowy jak mi waga stanie w miejscu wtedy udam się do dietetyka sprawdzę co jeszcze powinienem zmienić. Zapomniałem że Dietetyk to raczej bez obrazy nie motywator ale w jakichś sposób jako dla mnie obca osoba zdopingowałeś mnie dodatkowo także DZIEKI!

Wóz albo przewóz.

Tylko pamietaj, że to Twój orgaznim i masz go jeden, a nie gra w pokera gdzie w rozdaniu grasz all ina.

Każda nieudana próba odchudzania powoduje przede wszystkim 3 najważniejsze aspekty:
- trudniej jest nam sie odchudzać w następnej próbie, bo organizm zna już większość twoich "sztuczek"
- masz ok. 2x tyle komórek tłuszczowych co przed kuracją (skubane uwielbiaja sie "rozmnażać")
- po efekcie jojo masz więcej wagi do zrzucenia.
- masz jeszcze bardziej spowolniony metabolizm bo przez złe odchudzanie tracisz głównie tkankę mięśniową.

Ja nie mówię, że źle się odchudzasz bo takich wniosków bez szczególnej analizy nikt nie powinien wyciągać, natomiast twierzdzę, że prawidłowo na pewno to nie wygląda ( w szczególności aspekt jakościowy produktów oraz aspekt ilościowy, który też może być wątpliwy).

Poczytaj jak znajdziesz chwile o dietach niskokalorycznych - co sie dzieje z naszym organizmem przez pierwszy okres.

http://profi-dieta.pl/czytelnia/Diety-n ... ryczne.pdf

Dziękuję za dodatkowe porady. Zgadzam się całkowicie. Nie będę się na pewno głodzić. Wszystko z głową, trzeba dostarczyć coś organizmowi co będzie mógł spalić, nie mogę spowalniać metabolizmu bo zacznie mi odkładać zapasy na poźniej dlatego częste małe przekąski będą najlepszym rozwiązaniem. Ćwiczę 7 dni w tygodniu o różnych porach, przed każdym treningiem przyjmuję CLA+lkarnityna+zielona herbatka celem zapobiegnięcia palenia mięśni, po 30 minutach treningu wszystko zaczyna twardnieć (bez podtekstów proszę Przyjmuję witaminy multi oprócz magnezu i b6, a pozatym raz dziennie staram się przyjąć normalny posiłek. Np dzisiaj zjem sobie kotleta mielonego smażonego a co tam ale na oliwie z oliwek, do tego ze 4 ogórki a potem na trening. Zastanawiam się czy sie ważyć co tydzień czy po prostu robić fotki. Znakomitym wyznacznikiem okazują się ciuchy. Np dzisiaj wskoczyłem w koszulę która leżała dwa lata w szafie, a dzisiaj:) dzisiaj się w niej zapiąłem a jak siadam to mi sie guziki nie rozpinają Żona kupiła jeszcze jedną na razie jak się w niej dopne to guziki naciągnięte i wałki się robią drobne z tłuszczu ale to nic za 3 tygodnie może w nią wejdę byle nie zbyt drastycznie tą wagę stracić bo jojo czycha. Ja nie mam zamiaru przerywać treningów nawet jak schudnę. A co do jedzenia mam zamiar normalnie jeść i do tego organizm przyzwyczaje, przedtem tylko wpierdzielałem i nic nie ćwiczyłem stąd się dorobiłem znacznych procentów fatalnej tkanki tłuszczowej. No nic do boju. Przy okzaji proproszę o opinię dotyczącą strojów przyspieszających termogenezę o ile takowe znacie.

Pozdrawiam

Aha zapomniałem, dzisiaj było poranne ważenie knura na czczo; 124,8kg nie podniecam się ale czuje luzy jak wspomniałem w ciuchach czyli jak czujesz że robią się luzy w ciuchach to wiedz że coś się dzieje Wcześniejsze wskazanie 122kg okazało się wyssane z palca tzn z uszkodzonej wagi, teraz wskazania pochodzą z tej używanej od początku.

Ćwiczę 7 dni w tygodniu o różnych porach, przed każdym treningiem przyjmuję CLA+lkarnityna+zielona herbatka celem zapobiegnięcia palenia mięśni

powyższe suplementy nie mają nic wspólnego z zapobieganiem palenia mięśni.

zastanawiam się czy sie ważyć co tydzień czy po prostu robić fotki.

np.
waga 1x w tygodniu
fotki 1x co 2 tygodnie.

No nic do boju. Przy okzaji proproszę o opinię dotyczącą strojów przyspieszających termogenezę o ile takowe znacie.

jeżeli chodzi Ci o termogenezę w aspekcie przyspieszenia metabolizmu lub spalania tkanki tłuszczowej to takie stroje nie wystepują.
Za pewno zapytasz o pasy neopronowe, wiec już odpowiadam, że powodują one tylko utratę wody z organizmu a nie tłuszczu (taki sam efekt jak sauna).

Dzięki za kolejne rady, dieta działa, treningi przeniosłem na 6:30, najpierw 2minuty szybkim chodem potem 15minut na bieżni z prędkością 9km/h pułap uniesienia na 1-ce w górę (około 1,8km drogi) Potem przeskakuje na Life Fitness X2 na 40 minut, ćwiczenia z interwałami, 3 minuty 10km/h 30s sprint iz nowu 3 minuty i tak całe 40minut na zmianę. Dietę nadal urozmaicam owocami, dorzuciłem śliwki, chude ryby wędzone jak ostrobok, leszcz pozatym pierś z indyka bez skóry, nadal lekkie serki granulowane ale nie do zeżyg.. Trzymam się 6 posiłków dziennie w regularnych odstępach począwszy od 5:15 rano. Waga aktualna 123kg. Pozdrawiam wszystkich.

Apropo strojów wypierających pot, chodzi o to że jak pojadę na urlop przebiegnę ze 2 kilometry i będę chciał odetchnąć i dopiero wrócić bez zmiany stroju myślę o zakupie czegoś takiego:
http://allegro.pl/koszulka-meska-termoa ... 90401.html oczywiście w moim rozmiarze