To mój pierwszy post a tym forum więc będę wdzięczny za wyrozumiałość i chęć pomocy. Mam 183 cm wzrostu, a moja waga kształtuje się na poziomie od 78 do 80 kg. Każdy wskaźnik BMI mówi, że moja waga jest bardzo dobra. Chociaż nie będę ukrywał, że wielu postrzega mnie jako szczupłą osobę. Nie zależy mi na tym, aby być wielkim koksem i kolesiem pokroju Pudziana

Bardzo lubię chodzić na siłownię, ale nie będę ukrywał, że nie jestem zbyt systematyczny. W sensie około 5/6 razy w
miesiącu jestem zawsze, czasami częściej. Chciałoby się więcej, ale czasami po prostu nie mogę.
Mój trening na siłowni wygląda tak, że staram się znaleźć kompromis pomiędzy ćwiczeniami na masę a ćwiczeinami na rzeźbę itp. Ponieważ (tak jak pisałem wcześniej) nie zależy mi na sylwetce wielkiego faceta. Sporo biegam i pływam, lubię pracować na wioslarzu - w ten sposób masy raczej nie robię...? A jednak chciałbym aby wzrost mięśnia był zauważalny...
Nie znam się na fizjologii w ogóle, ale na siłowni pracuje mniej więcej tak:
W zależności od dnia ćwiczę np. klatkę + biceps + triceps, plecy + barki, plecy + biceps lub triceps lub nogi + barki itp. Generalnie nie mam tego jakoś poukładanego, ale staram się pracować nad wszystkim. Staram się robić ćwiczenia na wolnych ciężarach i robię np. 5 serii tym samym (w miarę sporym) ciężarem po 8 lub 10 powtórzeń. I szkopuł w tym wszystkim taki, że nie wiem co w ten sposób osiągam... Czy nie jest to zupełnie bez sensu...?
Podsumowując
Co sądzicie o takim trybie ćwiczeń? Czy można go jakoś ulepszyć zmodyfikować aby był takim, który będzie kształtował sylwetkę i powodował (nawet wolny) wzrost mięśnia.
Dodam także, że jem w miarę sporo. Oczywiście nie jest to masowanie się jakie powinno być przy treningu na masę, ale w miarę sporo.
Bardzo dziękuję za pomoc.