przez Dementor » 29 Grudzień 2009, o 17:15
Mirko "Cro Cop" Filipović (ur. 10 września 1974 w Vinkovci) – chorwacki kick-boxer i zawodnik mieszanych sztuk walki (MMA) wagi ciężkiej. Mistrz świata w kickboxingu w formule full contact (1996), wicemistrz K-1 WGP (1999), mistrz PRIDE Openweight GP (2006). Były oficer policji oraz poseł do chorwackiego parlamentu.
BIOGRAFIA
Lata 1974-1996
Mirko Filipovic urodził się w Vinkovci. Trenować siłowo zaczął już w wieku 11 lat. Inspiracją był dla niego film "Krwawy sport" z główną rolą Jean-Claude Van Damme'a. Początkowo ćwiczył w przydomowej szopie, gdzie miał do dyspozycji proste przyrządy: sztangę własnej roboty, drążek, worek wypchany trocinami, ścianę (którą po pewnym czasie zniszczył).
Dorastał w trudnych czasach rozpadu Jugosławii i wojny domowej 1991 - 1995. W tym czasie przeniósł się z rodzinnej miejscowości na sześć miesięcy do sąsiedniego miasta Varaždin (działała tam szkoła). Na miejscu szukał działającego klubu kick-boxingu, jednak do wyboru miał tylko kluby boksu oraz karate. Zdecydował się na karate (kierując się tym, że w boksie nie walczy się za pomocą nóg). Jednak sposób treningów nie spodobał mu się, gdyż stwierdził, że ciosy w powietrze, kimona czy ustawianie w szeregu nie są praktyczne. Pewnego dnia zobaczył grupę osób trenujących kick-boxing z tarczą, w rękawicach i ochraniaczach. Po uzyskaniu zgody trenera przyłączył się do nich. Po powrocie z Varaždinu kontynuował treningi.
W 1994 roku zmarł ojciec Filipovicia. Mirko odbywał wtedy służbę wojskową. Jego rodzina nie miała za co żyć, gdyż ojciec był jedyną osobą pracującą. Filipović złożył więc podanie i został przyjęty do akademii policyjnej. Został przydzielony do oddziału antyterrorystycznego "Lučko". Zarobione pieniądze (pensja ok. 500 $) przeznaczał na utrzymanie rodziny oraz treningi. Często, ze względu na karierę sportową, był zwalniany z obowiązków służbowych. W zamian wchodził do ringu w koszulce z napisem ATJ LUCKO. W oddziale tym służył przez 6 lat. Ze względu na policyjną karierę występuje pod pseudonimem Cro Cop (w wolnym tłumaczeniu z ang. Chorwacki Gliniarz).
Kariera w K-1
W K-1 zadebiutował w 1996 r. w wieku 22 lat. Był jednym z najmłodszych zawodników tej organizacji. Jego trenerem był wtedy Branko Cikatić (zwycięzca K-1 Grand Prix 1993), a Mirko występował jeszcze pod pseudonimem "Tigar". W swojej pierwszej walce Filipović zmierzył się z Francuzem Jérôme "Geronimo" Le Bannerem – finalistą K-1 World Grand Prix 1995. Chorwat wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów (w pierwszej rundzie Le Banner był liczony). Następną walkę stoczył z Ernesto Hoostem, utytułowanym zawodnikiem boksu tajskiego i K-1. Mirko przegrał przez TKO.
Wkrótce po walce z Hoostem, skonfliktowany z Ciakticiem Filipović odszedł na 3-lata z K-1 i rozpoczął w Chorwacji amatorską karierę bokserską. Do Japonii powrócił w 1999 roku, już jako "Cro Cop". Dzięki współpracy z Damirem Siserem, renomowanym trenerem ciężarowców i kulturystów, wyraźnie rozwinął się fizycznie. Rozpoczynając u niego trening Filipović ważył 93 kg i skarżył się, że nie może nabrać masy. Siser przepisał mu odpowiednie suplementy oraz ćwiczył z nim 2-3 razy w tygodniu. W rezultacie Filipović zyskał ponad 10 kg masy mięśniowej.
W pierwszej walce po powrocie znokautował Jana Nortje, po czym stoczył kolejnych 5 walk, z których przegrał tylko jedną przez decyzję. Zwycięstwa nad Bernardo, Musashim i Greco doprowadziły go do finału K-1 World GP 1999 w Tokio. Spotkał się w nim z Ernesto Hoostem. Również i tym razem Holender był górą (KO przez cios w korpus). Trzecia walka i trzecia porażka z Hoostem miała miejsce rok później w ćwierćfinale K-1 World GP 2000. Pojedynek był wyrównany i do rozstrzygnięcia potrzebna była dodatkowa runda. Mimo tych porażek, Chorwat szybko awansował do grona gwiazd K-1 oraz wyrobił sobie reputację jednego z najmocniej kopiących zawodników. Jego najmocniejszym atutem stały się szybkie i celne kombinacje bokserskie oraz lewe kopnięcie okrężne w głowę.
Rok 2001 był bardzo ważny w sportowej biografii Filipovicia. Najpierw został sensacyjnie znokautowany przez Michaela McDonalda, później podczas treningu doznał kontuzji, która wyeliminowała go z eliminacji do finału World GP. Wtedy właśnie K-1 zaproponowało mu występ w walce MMA przeciwko zapaśnikowi Kazuyuki Fujicie. Po tym pojedynku powziął decyzję o rozstaniu z kick-boxingiem i rozpoczęciu kariery w MMA. W 2002 r. stoczył w K-1 jeszcze 3 walki (wygrał z Yanagisawą, Bonjaskym i Huntem). W swojej ostatniej, jak dotąd, walce w K-1 znokautował w pierwszej rundzie Boba Sappa (30 kwietnia 2003).
Kariera w MMA
PRIDE FC
Karierę w MMA rozpoczął 19 sierpnia 2001 roku na gali K-1 Andy Hug Memorial. Walczyli tam na specjalnych zasadach kick-boxerzy z graplerami. Filipovic pokonał Kazuyuki Fujitę przez TKO (podczas próby obalenia Fujita otrzymał w głowę cios kolanem, co spowodowało głębokie rozcięcie i pęknięcie czaszki). W listopadzie 2001 zadebiutował w na ringu PRIDE FC. Podczas gali PRIDE 17 zremisował z Nobuhiko Takadą.
Kolejne walki, nie licząc remisu z Wanderleiem Silvą, były szybkimi zwycięstwami Cro Copa. Wśród pokonanych znaleźli się m.in. Igor Wowczanczyn, Heath Herring oraz Kazushi Sakuraba.
Zwycięską passę Filipovicia zakończył Antonio Rodrigo "Minotauro" Nogueira, który w walce o tymczasowe mistrzostwo PRIDE w wadze ciężkiej pokonał Chorwata przez poddanie. Szansą na rehabilitację miało być Pride Grand Prix 2004, gdzie spodziewano się, że dojdzie do długo oczekiwanej walki z Fiodorem Jemieljanienko. Najpierw jednak Filipović musiał pokonać Kevina Randlemana. Mimo że był zdecydowanym faworytem, sensacyjnie przegrał przez szybki nokaut.
Porażka ta zmniejszyły szanse Chorwata na walkę o mistrzostwo. Jednak, gdy wygrał on 7 kolejnych walk (6 przed czasem), w tym z bratem Fiodora, Aleksandrem, konfrontacja z niekwestionowanym mistrzem PRIDE stała się nieunikniona. Po walce z Markiem Colemanem Filipović wyzwał Jemieljanienkę do pojedynku o tytuł. Odbyła się ona w sierpniu 2005 r. Ku zaskoczeniu obserwatorów Rosjanin zdecydował się na bój w "stójce", która była domeną Cro Copa. Walka była wyrównana, ale to mistrz kontrolował jej przebieg. Mirko przegrał przez jednogłośną decyzję. Następne dwie walki były pojedynkami rewanżowymi. Najpierw Filipović wygrał (po raz drugi) z Joshem Barnettem, jednak wkrótce potem przegrał przez niejednogłośną decyzję z Markiem Huntem, który powetował sobie przegraną sprzed 3 lat z K-1.
Rok 2006 to największy sukces Filipvicia w sportowej karierze. Zwyciężył w otwartym (bez podziału na kategorie wagowe) PRIDE Grand Prix. Kolejno wyeliminował Ikuhisę Minowę, Hidehiko Yoshidę, Wanderleia Silvę a w finale Josha Barnetta (wszystkie walki zakończył przed czasem w pierwszej rundzie).
Ultimate Fighting Championship
W grudniu 2006 roku podpisał dwuletni kontrakt na 6 walk z UFC. Pierwszą walkę w oktagonie stoczył 3 lutego 2007 roku z Eddie Sanchezem, wygrywając w pierwszej rundzie przez TKO (UFC 67). Jednak w drugiej, uważany za zdecydowanego faworyta Cro Cop, został znokautowany przez Brazylijczyka Gabriela Gonzagę. Kolejna porażka z Cheickiem Kongo sprawiła, że Filipović odszedł z UFC.
DREAM
15 marca 2008 roku zadebiutował w DREAM. Pokonał zawodnika Pancrase Tatsuyę Mizuno przez TKO. W następnej walce zmierzył się z Holendrem Alistairem Overeemem. Pojedynek skończył się skandalem, gdy kilkukrotnie uderzony kolanem w krocze Filipović odmówił kontynuowania dalszej walki (ogłoszono no contest). Obaj rywale zapowiedzieli chęć powtórzenia walki[2][3]. Na sylwestrowej gali Dynamite!! 2008 Chorwat zmierzył się z zawodnikiem K-1 Choi Hong Manem. Pokonał go przez techniczny nokaut po niskim kopnięciu w kolano.
Powrót do UFC
Po walce z Koreańczykiem Filipović przeszedł operację kontuzjowanego kolana. Po zakończeniu rehabilitacji, w maju 2009 roku Filipović podpisał kontrakt na jedną walkę dla UFC. 13 czerwca stoczył w Kolonii walkę z Mostaphą Al-turkiem. W jej trakcie, przy wyprowadzaniu ciosu prostego, Chorwat przypadkowo włożył palec w oko rywala. Brytyjczyk, nie będąc w stanie kontynuować pojedynku, odwrócił się plecami i przyjął bez odpowiedzi kilka kolejnych ciosów. Sędzia, nie dopatrując się faulu, przerwał pojedynek i ogłosił zwycięstwo Filipovicia przez TKO. Manager Brytyjczyka zapowiedział złożenie oficjalnego protestu.
W lipcu Filipović podpisał z UFC kontrakt na trzy kolejne walki[5]. Pierwszą z nich przegrał przez poddanie werbalne z Juniorem dos Santosem (UFC 103). Po jednym z ciosów Brazylijczyka doznał kontuzji oka i poprosił sędziego o przerwanie walki.
Darmowe porady na forum kulturystycznym www.FFBB.pl