Przeciwnik "Pudziana" trenuje ze Stadem WilkówKliknij obrazek, aby powiększyćNa tydzień przed walką z "Dominatorem" Mariuszem Pudzianowskim, były dwukrotny mistrz świata prestiżowej i najwyżej ocenianej organizacji Ultimate Fighting Championship (UFC) Tim Sylvia uważa, że "Pudzian" walcząc podejmuje olbrzymie ryzyko. Pewny siebie i zwycięstwa, chwali jednak Pudzianowskiego za dotrzymanie terminu walki i nie szukanie wymówek. - Polak okazał się prawdziwym facetem, mógł wymigać się z walki ale tego nie zrobił - mówi "Maniac" Sylvia. Zapowiada też, że 21 maja w Worcester pod Bostonem litości nie będzie...
- Zdradzisz nam trochę szczegółów ze swoich przygotowań do walki z Pudzianowskim?Tim Sylvia: Nie zdradzę, ale wszystko idzie bardzo dobrze. Trenuję w Indianie, z zespołem MMA znanym jako Wolfpack (Stado Wilków).
- Opuściłeś obóz Miletich Camp w Iowa - dlaczego? TS: To ciągle moja baza, mój dom. Ale na razie nie mieli tam nikogo z umiejących walczyć ciężkich. Sporo z nich wyjechało, a tutaj, w stanie Indiana, jest paru naprawdę twardych chłopaków. Tylko pięć godzin jazdy - wstałem i pojechałem.
- Otrzymałeś ostatnio niebieski pas w brazylijskim jiu-jitsu. To twoja nowa specjalizacja przed walką z Pudzianowskim?TS: Nie, to coś nad czym pracuje od mojej ostatniej walki, kiedy złamałem sobie rękę. Chcę być jak najlepszy w brazylijskim jiu-jitsu, to pomoże mi wygrywać następne pojedynki.
- Co Mariusz Pudzianowski daje MMA? Jakie jest jego miejsce w gronie zawodników wagi ciężkiej tego sportu?TS: Polak ma przed sobą jeszcze bardzo wiele nauki. Jest pięciokrotnym mistrzem świata Strongmanów, jest zdeterminowany, chce być teraz najlepszy w MMA. Myślę, że ma potencjał, by to osiągnąć, ale skacze teraz do zbyt głębokiej wody...
- Ostatnio walczyłeś w kategorii superciężkiej. Podczas UFC 41, kiedy zdobyłeś tytuł mistrza świata, ważyłeś 252 funty. Podczas porażki z Ray'em Mercerem - ponad 310 funtów. Ile będziesz ważył 21 maja, przeciwko "Pudzianowi" w Worcester?TS: Nie więcej niż 300 funtów.
- Czy uważasz, że Mariusz okazał ci brak respektu przyjmując walkę z Yusuke Kawaguchi tylko dwa tygodnie przed waszym pojedynkiem?TS: Myślę, że nie. To była bardziej wina zmian w kalendarzu, bo przecież w pierwszej wersji mieliśmy walczyć nie w maju, ale w kwietniu. On jest twardzielem pełnym honoru, więc nie chciał rezygnować z walki, kiedy zmieniły się terminy. Tak w każdym razie przypuszczam. Okazał się prawdziwym facetem, nie złamał kontraktu. A mógł, nikt nie powiedziałby o nim złego słowa.
- Na blogu ESPN, Jack Rosen napisał "Bezsensowność walki z Pudzianowskim czy powtórka walki z Wesem Simsem zdają się wskazywać, że Sylvii nie chce się już walczyć". Twój komentarz? TS: Kłamstwo - mogę walczyć z najlepszymi, jeśli dostanę taką ofertę, ale ich nie ma. Robię to co zapewnia mi menedżer, biorę walki, które są mi proponowane.
- Jeśli wygrasz z Pudzianowskim - co dalej?TS: Cokolwiek załatwi mój menedżer. Nie wybieram, chcę walczyć. Jak zadzwoni, to moja odpowiedź jest zawsze taka sama: "bierzemy walkę". Na razie, po "Moosin" nie ma nic zaplanowanego. Z wyjątkiem kontraktu na udział w zdjęciach do filmu pod tytułem "Watch Island", które kręcone będą przez cały miesiąc, od 15 czerwca.
Źródła: ASInfo