
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Źródło: Express Ilustrowany
Mariusz Pudzianowski po raz pierwszy wystąpił w piątek przed szerszą publicznością po porażce z Amerykaninem Timem Sylvią w formule MMA (mieszane sztuki walki).
W rozmowie z "Expressem" zapowiedział, że całkowicie rezygnuje z udziału w zawodach cyklu strongman i najbliższych 6 lat poświęca przede wszystkim ciężkiemu treningowi, walkom na ringu i w klatce. "Pudzian" ma już nowych trenerów, ale zanim zabierze się z nimi do pracy, czeka go zupełnie inny sprawdzian.
- Najważniejsza jest teraz dla mnie obrona pracy magisterskiej - już w najbliższą środę - mówi Mariusz Pudzianowski. - To jest teraz dla mnie priorytet (siłacz broni pracę z marketingu sportowego na świecie - przyp. red.).
Pudzianowski podkreślił, że nie zamierza wracać do dźwigania ciężarów.
- Ten etap sportowej kariery mam już za sobą - dodaje. - Przede mną ciężkie treningi, nauka technik walki i potwornie żmudna praca nad poprawieniem kondycji. Bo kondycja jest chyba teraz moją najsłabszą stroną. Wszedłem w MMA i zamierzam pokazać, że również w tej dziedzinie mogę wiele zdziałać.
W piątek Mariusz wystąpił w roli sędziego i zarazem prowadzącego podczas Akademickich Mistrzostw Siłaczy, które odbyły się na rynku Manufaktury. Z dużym luzem poprowadził imprezę, dzieląc się z zawodnikami oraz licznie zgromadzonymi kibicami swoim doświadczeniem z aren strongmanów.
Studenci startowali w standardowych konkurencjach dla zawodów cyklu strongman: spacer farmera, szkockiej belce, martwy ciąg, uchwycie Herkulesa i wadze płaczu. Emocje były ogromne, rywalizacja zacięta.
Najsilniejszemu człowiekowi świata podczas prowadzenia zawodów towarzyszyła Agata Biernat - Miss Polonia Województwa Łódzkiego 2009. "Express Ilustrowany" był patronem medialnym imprezy, którą przygotowała Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania.