
tak by sie wydawalo, jednakze po 6-8 miesiacach takiej diety, mozemy sie spodziewac stagnacji, wtedy bierzemy kreatyne, zmieniamy metody w treningu i inne alpejskie kombinacje podczas gdy problem lezy najczesciej u podstaw. Jak wspominalem jestesmy drapieznikami - czlowiek jadl mieso zwierzece bo musial by przezyc, tak tez z milionymi lat wyksztalcily nam sie zeby, a posrod nich kly i gryzacze (kly z przodu, gryzacze po bokach - nasze 6-tki zebowe) pazury - nasze paznokcie, ktore rosna przez cale zycie wlasnie z tego powodu ze tak nas uksztaltowala ewolucja! geste futro- siersc (u nas owlosienie), ktore zabezpiecza nagie cialo przed skaleczeniami ze strony naszych wrogow (glowa - najwazniejszy punkt, ktory chroni mozg a sama czaszke chronia wlasnie: skora i geste wlosy, nie bez powodu) tak wiec WYPISZ, WYMALUJ DRAPIEZNIK - jednakze z takim podejsciem calkowicie nieprzystosowany i szybko by zginal. Teraz troche uruchomcie prosze wyobraznie, nie macie lodowki, nie macie podgrzewanych posilkow..nie macie nic! musicie polowac, jak upolujecie to wporzadku, ale jak nie??to co? od razu zdychacie? nonsens. Nasz organizm jest tak sprawna machiną, ze nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy - wystarczy, ze go wlasciwie wykorzystacie i mozecie czynic postepy na silowni bez kreatyny i innych suplementow - kwestia podejscia z wlasciwej strony. Kiedy dostarczacie NON STOP te same gramatury to organizm w mig sie do tego przyzwyczaja, rozleniwia masa miesniowa rosnie, ale w bardzo zolwim tempie az w koncu staje na dobre - to nie jest wlasciwe rozwiazanie z mojego punktu widzenia. Jak wspominalem wczesniej bedziecie jesc coraz wiecej, trenowac coraz ciezej a efektow brak - jak na zlosc. Wiec jezeli mozecie manipulowac treningiem, mozecie manipulowac suplementami, to czemu niby nie mozecie manipulowac wlasnym jedzeniem??! Nie pisze teraz o glodzeniu sie na maksa, natomiast celowe przygladzanie zafunduje nam wieksza mase niz sie spodziewacie! tylko trzeba odpowiednio do tego podejsc, nie w ten sposob ze 3dni jem 3dni nie jem...za duza role wtedy bedzie mial do zagrania kortyzol, ktory Was zje za sprawa katabolizmu - niewlasciwa droga. Ale, kiedy 1 dzien ustawicie nisko z weglami za to bardzo wysoko z bialkami i srednio z tluszczami, drugi dzien bedzie dokladna odwrotnoscia tj. wysoko tluszcze, nisko bialko to nigdy organizmowi nie pozwolicie sie zaadaptowac! Do tego dochodzi regularnosc posilkow - kto powiedzial, ze TRZEBA jesc co 3 godziny? jak zjem co 3,5 lub co 4? to co sie stanie? wlaczy sie katabolizm? byc moze, jednakze na pewno nie w takim stopniu zeby pozbawic mnie sily i calej masy miesniowej bo to absurd. Dalej: ilosci gramowe przypadajace na 1 posilek, skad przeswiadczenie ze MUSI byc 20g bialka w kazdym posilku (przykladowo)? to wymyslili ludzie a nie przyroda! Jak mowilem czlowiek jest drapieznikiem, raz zje 100g bialka w ciagu dnia, z kolei za 2 dni juz 400g i nic mu nie bedzie! Nic dziwnego ze niektorzy boja sie diety, jak diabel wody swieconej skoro juz z gory skazujemy ich na niepowodzenie, ze jak nie dostarczymy 2g protein na kazdy kg masy wlasnej to nic z tego nie bedzie... kiedys tez tak uwazalem, jednakze organizm ludzki pokazuje zupelnie cos innego! Jak jestesmy nieco glodni, to musi sie wlaczyc do pracy lawinowa ilosc hormonow, zeby nas wzmocnic przed kolejnym EWENTUALNYM posilkiem! Zupelnie tak jak u tygrysow bengalskich to drapieznik i to drapieznik! Dlatego nie bierzcie za pewnik tych wszystkich gramatur, zaskakujcie organizm, obecnie ja tak jem i nie narzekam..1 dzien jest to dzien niskoenergetyczny za to duzo bialka! 2 dzien to dzien w ktorym mam duzo tluszczy lub weglowodanow za to niski budulec! Nawet nie wiecie jak to jest, kiedy przez caly dzien zjecie tylko 100g weglowodanow ale za to 400g bialka - tak jakbyscie jedli sam papier, ale o dziwo wcale nie czuje sie przez to przemeczony czy slaby - wrecz przeciwnie moglbym zrobic maxymalny trening na maxymalnych obrotach! Godzin tez nie pilnuje - wlasnie mija 3,5h od mojego ostatniego posilku bialkowego(gdyz dzis mam dzien bialkowy) teraz znow dowale protein w dobrej ilosci. Musicie nauczyc organizm ze jedzenie nie bedzie na Was czekalo zawsze i wszedzie i choc nie jestesmy juz ludzmi bez ubran i nie uganiamy sie z dzidami to i tak pierwotnosc w nas dominuje - zadne inne cechy nie sa tak dominujace w naszym organizmie. Jest tak, ze czesto sie mowi o regularnosci posilkow - coz tego nie neguje w pewnym stopniu mamy jakas samodyscypline, ale nalezy pamietac ze im wieksza schematycznosc tym wieksza stagnacja! To samo tyczy sie produktow, ktore jecie.. niech raz beda to jajka, raz piersi a raz karczek - nie ciagle i to samo, bo sprowadzi Was to do alergii pokarmowej! Kolejna kwestia ktora chcialbym poruszyc jest bardzo kontrowersyjny temat REDUKCJI w przypadku osob otylych, napisze krotko: Najlepszym treningiem na redukcje, jest trening na mase miesniowa! Tak, dobrze widzicie na mase miesniowa...to samo odzywianie. Uprzedze moze juz z gory ze odzywianie w okresie budowania masy miesniowej nie zawsze musi sie wiazac z duza podaza weglowodanow - wtedy oczywiscie ze poglebimy swoj problem! Wieksza podaz bialka i nieco wieksza tluszczy jest jak najbardziej wskazana! Niektorym wydaje sie to teraz nieprawdopodobne - mi tez sie wydawalo:) Wyobrazmy sobie ze jestesmy osoba otyla, z masa tkanki tluszczowej jednakze nie nalezy zapominac ze mamy rowniez tkanke miesniowa! - minimalna bo minimalna ale jednak ! Robiac redukcje pozbawiamy sie zarowno tkanki tluszczowej jak i tej minimalnie wypracowanej tkanki miesniowej! Z zera robimy z siebie jeszcze wieksze zero! I to widac golym okiem, kiedy osoba wazyla 80kg w tluszczu i przysiadala z ciezarem rownym swojej masie ciala czyli 80kg, a po tej "oslawionej" redukcji wynik spadl o 20kg! spadek sily! to niedorzeczne.. Redukcja - dla mnie to pojecie juz wcale nie istnieje - mowie szczerze, bardziej skupcie sie na tym aby tkanka miesniowa przerosla tkanke tluszczowa, zeby proporcja byla 2:1, wtedy macie z tego same plusy i choc bedziecie wazyc wiecej to bedziecie silniejsi to raz, a dwa tkanka tluszczowa zmaleje bardzo duzo... tylko ze jezeli ktos robi "mase" na wielkiej ilosci weglowodanow to sie nie dziwcie pozniej, ze macie zlane lapy czy tam nie miescicie sie w spodniach - sami na wlasne zyczenie, pozbawiliscie mocy anabolicznej swojej insuliny! Bowiem jak organizm przyjmuje za duzo cukrow to insulina traci swa anaboliczna moc, odklada sie tkanka tluszczowa, kiedy juz jest odlozona to nastepuje spadek kolejnego waznego hormonu - testosteronu, kiedy to nastepuje to podnosi sie poziom aromatazy, a kiedy ten sie podniesie to juz jestescie kompletnymi tlusciochami, ktorzy co prawda wypychaja 100kg na klatke, ale pompek na poreczach nie zrobia nawet 3:) Taka jest wlasnie roznica miedzy "budowaniem masy" a budowaniem masy. Zaden drapieznik nie jest przystosowany do duzej ilosci cukrow! to niestety swiat cywilizowany z nas zrobil tlustych kulturystow

Wiec podsumowujac:
- nie robcie z siebie leniwcow, nie trzymajcie sie schematycznych diet, to nie sprzyja maksymalnej rozbudowie tkanki miesniowej
- pamietajcie ze przesadna ilosc weglowodanow to przyczyna chorob cywilizacyjnych - niestety..
- nie bierzcie za pewnik rozkladu posilkow, raz niech to bedzie 20g bialka a w nastepnym juz 40..nigdy stala wartosc! to pozbawienie siebie anabolicznosci na wlasne zyczenie
- zawsze bedzie zgubne to, ze bedziecie redukowac tkanke tluszczowa wraz z miesniowa! (redukcja SAMEJ tkanki tluszczowej jest u drapieznikow awykonalna)
- nie popadajcie w panike jak nie zjecie co rowne 3h - bez przesady, kortyzol az tak szybko Was nie zje jak to wszedzie trąbią
Coz, pozostaje mi obserwowac czy ten artykul choc troche zmusil Was do przemyslen.
Pochwały przyznane za posta: 3