Opiszę krótko co mi się przydarzyło i niech każdy sobie sam oceni - ja ostrzegam tylko.

Miesiąc temu zacząłem ostry trening z mesomorph (zachęcony opinią kilku użytkowników tego forum), do tego mono, amino, i bcaa.
Trening zawsze ogień, po treningu niezły flak, w dzień po treningu właściwie nie do życia - senność, apatia, rozdrażnienie (teraz już wiem, że to meso...)
Ćwiczyłem FBW co drugi dzień więc huśtawka nastrojów i formy z dwudniowym cyklem.
3 dni temu złapałem anginę (dziwna sprawa bo od kilku lat jak ćwiczę to nie choruję a tu pach taki syf, ale w sumie może to wynik mega przeciążenia...), wieczorem 39st. i ogólnie słabo.
W nocy zszedłem napić się wody, zrobiło mi się nie dobrze (do wymiotków...) stwierdziłem, że lecę do łazienki i....
tu mi się film urwał...
Żona powiedziała, że słyszała hałasy - odbijałem się od mebli, znalazła mnie na podłodze w przed łazienką nieprzytomnego. Chwilę potem odzyskałem przytomność. Zwykłe omdlenie??

Mi się nie wydaje to zwykłe. Nieraz byłem w gorszym stanie i nigdy nie traciłem przytomności. Lekarz też stwierdził, że to możliwe = angina = temperatura+zakażenie=osłabienie=możliwość omdlenia. Tylko że lekarzowi nie mówiłem o mesomorph bo pewnie nic by na ten temat nie wiedział, ja też nie wiele wiedziałem ale trochę poczytałem i wygląda to na duży syf.
Przykładowo jest tam geranamina - od 2009 na liście środków dopingujących, działanie podobne do amfetaminy itd...
Lekarz zrobił mi EKG - wszystko ok. Ale ja czuję że coś jest nie tak - serce czasem pika mi dosyć nerwowo i ciężko - nigdy tak nie miałem. Wiadomo, może przesadzam - oby. Może to rzeczywiście przemęczenie, a teraz jestem na antybiotyku i pracetamolu. Mam nadzieję, że za kilka dni się wszystko uspokoi ale tego różowego syfu już nie tknę. Wolę kawę.

google DMAA i wszystko jasne

doskonale to rozumiem, ja wrecz nienawidze jakich kolwiek pobudzaczy w dodatku tej najnowszej generacji bo to zwykle cpanie a nie cwiczenie z motywacją...

Jedynych supli jakich uzywam to: kreta (okresowo) bcaa
Z odzywek: bialko

Same podstawy,ale mam pewnosc ze nie az tak bardzo chemicznie polepszane jak te wszystkie nowe wynalazki.

jaką dawkę brałeś? Biorę mezo 5g przed treningiem od dwóch miechów i wszystko jest ok

Brałem zgodnie z "zaleceniami" czyli jedną miarkę (15g) przed treningiem (czyli co drugi dzień).
5g to 1/3 miarki - to mało - mało pali mało boli, może i mało szkodzi.

Ważna rzecz to to, że nie wiesz ile dokładnie czego jest w miarce, bo skład nie jest dokładnie podany, wiesz, że jest tam DMAA ale nie wiesz ile!
A ile to ważne, bo według niektórych źródeł 20mg jest ok a 90mg to już dużo ale też da radę. Ale i co do tego to trzeba z dystansem bo nikt nie ustala GDA dla narkotyków!

Jednym słowem z dala od tego shitu. Motywację i wkrętkę na treningi siłowe to ja mam w głowie od innych bodźców - nie potrzebuję do tego narkotyków. A kwestia pobudzenia organizmu przed treningiem - dobra dieta i ew. łyk kofeiny wystarczy. Ostatnio podstawową różnicą było dla mnie to, jak byłem zje..bany po treningu. Teraz bardziej jestem przekonany, że to mesomorph mnie zje...bał, a tego nie potrzebuję.

Cała miarka to za dużo... 1/2 i jest dobrze.

Prosty test czy jestescie od czegos uzaleznieniu badz otumanieni:

Bierzecie takiego meso przez tydzien dwa i nagle odstawiacie - jesli nie zrobicie choc w 3/4 takiego treningu jak na nim oraz jesli idziecie na silownie bez motywacji do dzwigania to jest to jaskrawy przyklad na to ze sie od tego gowna uzalezniliscie... macie problem z motywacja? zrobcie tydzien wolnego od silowni - Wasze miesnie i mozg Wam za to podziekuje i zadbajcie o swoja miske.

zaczyna się od 1/2 porcji albo nawet od 1/3 jak pisał kolega wyżej.
Zacząłeś od całej miarki to normalne że Cie sponiewierało
ja zaczynałem od 1/2 miarki i zero jakichkolwiek problemów
a jakie pobudzacze przed treningowe brałeś do tej pory?

zaczynałem od 1 kończyłem na 2 miarkach. Na treningach działało zajebiście, po treningu zjazd jak po fecie;] po połowie 2 puszki zrezygnowałem z tego specyfiku.

Wczesniej bralem guarane i nanox9. Nanox9 bez sensu a guarana ok ale w sumie mozna zastapic mocna kawa przed treningiem.
Jednak moje doswiadczenia nie sa tu istotne, bo ja nie potrzebuje pomocy. Ja ostrzegam tych, ktorzy podobnie do mnie nieswiadomie szprycuja sie takim syfem w nieokreslonych dawkach nie zdajac sobie sprawy z mozliwych konsekwencji. Mi organizm wyslal wczesniej krotkie ostrzezenie i jest git - mam swoja nauczke i jestem troche madrzejszy.