Menik - oczywiście zapraszam do dyskusji pewnie masz sporo do powiedzenia. Czekam opinie z twojej strony dlaczego to co pisze jest kłamstwem?
rafimoc- czy ja gdzie kol wiek pisze o tym ze jestem przeciwnikiem mięsa? No chyba NIE , wy chyba uważacie ze ja wam pisze że jestem zwolennikiem spożywania tylko węglowodanów, z wyłączeniem białek i tłuszczy.
Co do rozwoju ewolucji to nie widzę żadnego argumentu w tym!!!!

Wciąż czekam na odp na pytanie jak węglowodany złożone wpływają na przyrost tkanki tłuszczowej? Bo sprawa nie została wyjaśniona,a zaczynacie wkraczać w wątki poboczne

Kwachu - zupelnie bez ogrodek: Wkleilem Ci w innym temacie CALY WYKLAD ODNOSNIE WEGLOWODANOW, wiec prosze Cie nie czytaj pobieznie tylko sie skup, na prawde tam jest wszystko wyjasnione.

W ewolucji nie ma argumentu? Plod przechodzi przez 9 faz ewolucyjnych i jak na ironie w 2 miesiacu nie roznimy sie niczym od plodu malpiego,niedzwiedziego itp - kosc ogonowa masz nie bez przyczyny - jako luzny przyklad..
W tym ze jestesmy ssakami tez nie ma argumentu? A wiekszosc ssakow genetycznie jest ze soba mocno spokrewniona..
Choroby ssakow sa niemalze identyczne...
Wady postawy ssakow roznia sie tylko od siebie horyzontalnoscia i wertykalnoscia..
Uklady pokarmowe sa niemalze identyczne - drobne szczegoly, doprawdy co jest tez spowodowane bezposrednio ulozeniem ciala - czterolapowce przelyk maja inaczej usytuowany ze wzgledu na swa pozycje wzgledem Ziemi...
Dziedzicznie przejmujemy cechy swoich rodzicow - u wiekszosci gatunkow tak jest, a wiec u nas rowniez...
Jestesmy zwierzetami stadnymi - znow domena wszystkich ssakow, nawet niedzwiedzie, ktore sa samotnikami z czasem sie osiedlaja w malych podgrupach!! Drobny wyjatek moga tu stanowic niedzwiedzie polarne...

Z pewnoscia tu nie ma argumentow - jestesmy zwierzetami, tymczasem niektorzy probuja sie wychylac poza nature twierdzac ze sa lepsi...to ze jestesmy ciut inteligentniejsi od wiekszosci ssakow nie znaczy, ze mozemy sie wylaczac z tej grupy.

rafimoc napisał:W ewolucji nie ma argumentu? Plod przechodzi przez 9 faz ewolucyjnych i jak na ironie w 2 miesiacu nie roznimy sie niczym od plodu malpiego,niedzwiedziego itp - kosc ogonowa masz nie bez przyczyny - jako luzny przyklad..
W tym ze jestesmy ssakami tez nie ma argumentu? A wiekszosc ssakow genetycznie jest ze soba mocno spokrewniona..
Choroby ssakow sa niemalze identyczne...
Wady postawy ssakow roznia sie tylko od siebie horyzontalnoscia i wertykalnoscia..
Uklady pokarmowe sa niemalze identyczne - drobne szczegoly, doprawdy co jest tez spowodowane bezposrednio ulozeniem ciala - czterolapowce przelyk maja inaczej usytuowany ze wzgledu na swa pozycje wzgledem Ziemi...
Dziedzicznie przejmujemy cechy swoich rodzicow - u wiekszosci gatunkow tak jest, a wiec u nas rowniez...
Jestesmy zwierzetami stadnymi - znow domena wszystkich ssakow, nawet niedzwiedzie, ktore sa samotnikami z czasem sie osiedlaja w malych podgrupach!! Drobny wyjatek moga tu stanowic niedzwiedzie polarne...

Z pewnoscia tu nie ma argumentow - jestesmy zwierzetami, tymczasem niektorzy probuja sie wychylac poza nature twierdzac ze sa lepsi...to ze jestesmy ciut inteligentniejsi od wiekszosci ssakow nie znaczy, ze mozemy sie wylaczac z tej grupy.

Do czego am się to odnosić bo w ogóle nie rozumie twoich argumentów, czy ja gdzie kol wiek zaprzeczałem ze my nie mamy podobieństwa do zwierząt? Jeśli już pisałem coś o ewolucji to odniosłem się do tego postu poniżej, który to am niby mi przedstawić że węglowodany są niekorzystne ale daje tylko tezę ze powinniśmy jeść mięso, dzisiaj nauka idzie do przodu i w żadnym wypadku nikt nie neguje nie korzystnego wpływu węglowodanów na nasz organizm. Jeśli już chcesz atakować węglowodany to szukaj w skł. atyodzywczych np: w zbożach, ale takie same znajdziesz w jajku czy tez w soji i wielu produktach(np; mleko i jego przetwory .Zresztą najlepiej oglądnijcie program z udziałem faftaq(a)który, czy tez jego posty, albo z innego forum dr. Lukasz.K chyba że ich tez macie za debili no to już nic nie poradzimy

rafimoc napisał:Kwachu - ketony istotnie bardziej obciazaja nasz ustroj, ale to jest wlasnie nasza droga ewolucyjna...to tak jakbys mial samochod wlewalbys do niego dobra benzyne, ktora go obciaza ale dzieki temu on nalezycie funkcjonuje - bez usterek,awarii itp i nagle zmienilbys zdanie wlewajac do niego wode, ktora jest dla niego bardziej korzystna (pozornie), ale korzysci z tego zadnych, a wrecz oplakane zatarcia itp - rozumiesz sens? Czlowiek jest ewolucyjnie przystosowany do spozywania miesa - po prostu.

Kwachu tak sie sklada ze ogladalem program z faftaq'iem na zywo - bylo ogolnie o zywieniu - takim podstawowym z ktorym sie w zupelnosci zgadzam, natomiast jesli chcesz sie dalej rozwijac to trzymajac sie wyimgainowanych poziomow jak np. 2g protein na kgmc daleko nie zajedziesz...ja juz sie o tym przekonalem, Ty najwidoczniej nigdy. Byc moze twoim zdaniem malo wiem, ale jesli ta wiedza pozwala mi sie nie zatluszczac (choc jednocyfrowe BF to nie jest) i rozwijac dalej sile to bede to kontynuowal i bede krzewil podobne poglady w osobach poczatkujacych, ktore sa zagubione i spozywaja gainery i inne smieci, nie doceniajac tego ile zdrowia maja wokol siebie. Musisz tez zdac sobie sprawe z tego, ze wiedza nie zawsze przeklada sie na praktyke, nie bede teraz przywolywal Twojego stazu i ciezarow czy tez wymiarow czy obojetnie czego - jest to zbedne, natomiast zbyt szybko stawiasz tezy. Z zalozenia jestem pragmatykiem, jak sie sam nie przekonam to nie uwierze...i probowalem splitow 3-dniowych, diet wysokoweglowodanych, czyli najczestsza mieszanka dla zdobycia masy i tak zdobylem mase + obwod wokol pasa + duzo mniej sily niz zdobywam teraz, a wtedy bylem osoba poczatkujaca(w zasadzie nadal jestem). Spozywalem te 2g bialka na kgmc, lecz bylo to mocno nie optymalne przy weglach na poziomie 5g - wytrzymalem na tym 2 miesiace, niedlugi okres ale tez nie za krotki by rozpoznac choc powierzchownie wskazowki jakie przesyla nam organizm. Dla mnie np. sniadanie to nie owsianka, czesto mieso z orzechami z omega3 bukiet surowek wymieszany z owocami - czuje sie lepiej, wysypiam sie lepiej, mysle lepiej, dzwigam lepiej. Mozesz uznac ze to bardzo autoseptywne, ale widze zbyt wiele elementow laczacych nas ze zwierzetami niz roznic. Na dodatek wspomnienia o starych czasach, gdzie nie bylo odzywek w PL a ludzie rosneli i sie rozwijali od jedzenia...teraz ludzie maja wszystko, a wygladaja jak nie przymierzajac gowno zza krzaka.

Tu dochodzimy do sedna sprawy nie wszyscy są tacy jak ty i nie wszyscy reagują na to samo w ten sam sposób co czyni nas innych i w dziedzinie diety jest tak sama stad nie jestem zwolennikiem uogólniania i pisania że węglowodany w iloci 4g sa bee a białka w jest już ok. Ja oczywiście jestem daleki od stwierdzenia ze model twojego żywienia jest zły, tylko chodzi mi to ze nie można wszystkiego pakować do jednego worka.
Jeśli ktoś się chce żywić cukrami prostymi np: gainerami czy innymi śmieciami to proszę bardzo ja od pozcatku bycia na forum byłem przeciwko tego typu węglowodanom prostym.
Ja tu żadnej tezy nie stawiam,a jeśli już ja postawiam to ma an to zdanie które jestem w stanie w jakiś sposób uargumentować, przepraszam ale ty od początku dyskusji nie uargumentowałeś tezy ze węglowodany złożone wpływają an odkłanianie tkanki tłuszczowej, jedynie schodzisz na wątki poboczne które nic nie maja wspólnego z moim pierwszym pytaniem w tym temacie.

Kwachu no nie dobijaj mnie...
Temat twojej osoby to watek poboczny - OK
Ewolucja to watek poboczny - niech bedzie OK
Porownania to watek poboczny - OK
Lecz, wyraznie Ci wkleilem caly wyklad w innym temacie, cytuje raz jeszcze, wazny dla Ciebie fragment (bys znow nie upieral sie ze nie argumentuje):

"Porozmawiajmy o węglowodanach, czym są? Rozróżniamy proste i złożone węglowodany, to jest zupełnie nieważne, nie znaczy nic. Węglowodany są takie z błonnikiem i bez. Niewiele rzeczy w życiu jest tak prostych. Błonnik jest dobry, a węglowodany bez błonnika są złe. To jest pewne.

Nie ma zbyt wiele pośrodku. Jeżeli zjemy węglowodany bez błonnika, zostaną zamienione na cukier, czy to będzie glukoza, czy nie. Może to być fruktoza, która nie podniesie specjalnie poziomu glukozy we krwi, ale jest od niej jeszcze gorsza. Kiedy robi się badania poziomu cukru we krwi, mierzy się tylko poziom glukozy, więc nie oznacza to, że nie podnosimy sobie poziomu fruktozy, czy galaktozy, która jest drugą częścią laktozy.

Wszystkie te cukry są tak złe jak glukoza, albo nawet gorsze. Nie można sugerować się poziomem cukru we krwi, bo to tylko poziom glukozy, nie mierzy się poziomu fruktozy ani galaktozy, ale one wszystkie są szkodliwe. Dlaczego są szkodliwe? Po pierwsze, wiemy, że powodują wydzielanie insuliny, a za każdym razem, gdy wystawiamy się na działanie insuliny, to jakbyśmy chodzili po tym zaśmierdłym pokoju i uodparniamy się na nią.

Więc za każdym razem, kiedy mamy nagły wzrost poziomu cukru i wyrzut insuliny, organizm staje się coraz bardziej na nią odporny i zaczynają się te wszystkie problemy, o których mówiliśmy.
"

A jest tego w tekscie wiecej...
i teraz tylko nie probuj sie doczepiac do owocow, rozrozniajmy wyraznie izolacje cukru od calego produktu, ktory oprocz tego cukru ma wiele cennych wlasciwosci!

Wszystko w nadmiarze szkodzi, czlowiek ktory w kazdym posilku bedzie mial duzo ryzu czy makaronu predzej czy pozniej sie roztyje - nie ma przebacz.

- Przegladni sobie dokładnie prawie wszystkie weglowdany złożone sa obudowane błonnik, jeśli nie są to należy tak komponować posiłek aby były w niego obudowane. Jaka to jest nie ważne czy weglowdany są proste czy złożone? To właśnie ilość cząsteczek tworzy istotna różnica czym różnią się monosacharydy od oligosacharydów i polisacharydów. Masz na najprostszym przykładzie skropi gdzie masz amylozę oraz amylopektyny te pierwsze są szybciej trawione wchłaniane do krwi od tych drugich stad też potem różnice w ilości cukru w krwi. Węglowodany złozone sa nawet jednym z elementów który świadczy o ‘czynniku sytości’ pokarmu co jest elementem przeciw działaniu otyłości nadwagi. (faftaq o tym nawet wspomniał w programie ).


„Jeżeli zjemy węglowodany bez błonnika, zostaną zamienione na cukier, czy to będzie glukoza, czy nie”

A te z błonnikiem zostania na co zamienione? Wszystkie enzymy od amylazy ślinowej do kolejnych pokoleji dążą aby rozłożyć węglowodany na cukry proste (czytaj glukoza).
Jak glukoza może zostać zamieniona na cukier? Przecież w tej formie ja przyswajamy. Straszne głupoty tu wypisują tym art.
Co do fruktozy to dla tego zalecam podawać ją do posiłku co nie będzie miało negatywnego wpływu na odkąłdanie tkanki tłuszczowej, o ile możemy mówić w tak małych ilościach o tym problemie, zresztą trzeba brać pod uwagę ze owoce to nie tylko sama fruktoza ale i glukoza(skrobia tez), zauważ tez że spożycie samych owoców w Polsce jest bardzo niskie.
Teraz pisząc że dochodzi do rozbiórki pewnych produktów o powoduje zmniejszenie gęstości odżywczej(zawartość skł.), jest to proces oczywiście negatywny i też nie jestem za tym, stąd też nie zalecam nikomu spożywać samego produktu np; z białego pieczywa bułki która jest wyjałowiona z skł. wpływając ten sposób na destabilizacje poziomu cukru, jednak podając do niej inne składniki jaknp; mieso i warzywa oraz garść orzechów włoskich sytuacja się zmienia i nie dochodzi do wachan poziomu cukru.

Czyli według tego art. Wszyscy jedzący węglowodany cierpią na cukrzyce, nie tu pisze ze ci którzy jędza cukry proste maja tego typu problemy, zresztą ten proces uodparniania tkanek oraz nadmiernego wydzielania insuliny nie występuje po wypiciu litra Coli to nakłada się latami, a gazu spożywamy weglowdany złożone ten proces patologiczny nie ma szans się rozwinąć ponieważ nie dochodzi do wydzielenia dużej dawki insuliny, a organizm cukier zużywając daje energie co przy podaniu innych skł. stwarza śr. anaboliczne dla organizmu.

Za bardzo przekrecasz...

Po pierwsze istotnie istnieje cos takiego jak indeks sytosci-prawda, zatem zobacz jaki ma ziemniak a jaki jablko, mimo ze to drugie pozornie nalezy do grupy "cukrow prostych". Artykul traktuje sprawe bardzo dokladnie, tylko fakt rzuca bardzo luznymi slowami stad tez wynikajaca bledna interpretacja, natomiast sam przekaz jest jasny i czytelny. Slusznie zauwazyles, ze litr coli nie spowoduje OD RAZU insulinoopornosci w pelni sie zgadzam, natomiast ja znow apeluje abys popatrzyl na sprawe tak jak ma sie do rzeczywistosci a nie jak wyglada ladnie na papierze - prawda jest taka ze co 2 osoba na silowni jest zalana jak swinia, twierdzac ze buduje mase miesniowa, robiac polprzysiady na 100kg i martwe ciagi nie wykraczajace poza 120kg - 0 pojecia o odzywianiu i treningu, do tego dochodzi caly stos dezinformacji i taka osoba glupieje, mianowicie raz czyta ze 2g protein jest OK, a raz ze za malo i tak z kazdym makroskladnikiem, teraz prosze zobacz jak to wyglada w przypadku osob poczatkujacych : dzwiga malo, wazy malo...za to je duzo - teoretycznie sie zgadza, zeby budowac mase miesniowa, lecz podaz weglowodanow powinna byc bezposrednio uzalezniona od wysilku fizycznego - maly wysilek, wegli mniej...duzy wysilek - wegli wiecej, przykladowo cwicze 3dni w tygodniu, przechodzac na 4 dzien jasna sprawa ze dorzuce weglowodanow, bo bedzie to wiekszy wysilek fizyczny co innego obserwujemy u osob poczatkujacych - maly wysilek fizyczny (nawet biorac pod uwage proporcjonalnosc do wagi) za to duzo energii z zewnatrz = odkladanie w magazynie - tluszczu, osoby poczatkujace po prostu przesadzaja z weglowodanami przy tym kompletnie nie zwracajac uwagi na podaz protein i tluszczy, ktore sa dla nich wartosciowsze. Nie znaja umiaru...juz na starcie wala 6g wegli bo tak ktos im doradzil, to tak jakby od razu walili 5g protein na kgmc bo ktos tak doradzil - sek w tym ze trzeba stopniowo sie do tego wprowadzac, a oni tego nie robia, dlatego mowie poczatkujacym zeby nie jadali syfu w postaci gainerow/batonikow, suplementow napchanych weglami, gdyz wiem ze takie osoby PRZEWAZNIE maja od zaj... wegli z pokarmu.

używając czynnik sytości miałem tez na myśli oprócz indeksu "wartość sytne(sycącej", czyli skrótowo że produkty oparte na białku/błonniku pokarmowym/wolno trawionych węglach oraz cechy produktu takie jak twardość/lepkość/posatac stała czy objętość mają wpływ na hamowanei apetytu czy tez zmniejszenie obj. kolejnego posiłku.

Jeśli ja mam być szczery to w tym artykule są takie nie ścisłości i tyle fałszywych danych że nie stanowi to żadnego konkretnego źródła wiedzy i na tym nie wzorował bym się.

Nie musimy nawet iść na siłownie, zobacz sobie jaki jest stan wiedzy na temat żywienia Ile tu an tym nawet naszym forum osób ma pojecie ja pamiętam jedynie createz/ Slim/ KowalX i ty(mimo ze się z pewnymi sprawami nie zgadzam). Koniec reszta ma blade pojęcie. Oczywiście inne osoby zapraszam do dyskusji na ten temat

Właśnie bardzo dobrze podałeś należy brać pod uwagę nie tylko czynnik osobnika ale jego aktywność, dlatego stwierdzenie ze X koleś będzie rósł w mięśnie przy 2g białka i 2g tłuszczu oraz 1g węgli wcale nie oznacza ze da to efekt u osoby Y.
Co ilości białka to podałem już w dziale odżywiania pewne wytyczne o ilości białka. Na pewno nie wydałem sobie tych informacji z palca, wiec uważam tamten temat zakończony.

Widzisz sek w tym ze wytyczne moga oznaczac start, ale na pewno nie finalny koniec-koncow.