przez Dementor » 15 Maj 2010, o 15:06
Już jutro w Łodzi dojdzie do walki o wakujący tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze cruiser. W pojedynku wieczoru podczas kolejnej gali Wojak Boxing Night, w ringu zmierzą się były mistrz świata federacji IBF kategorii junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (42-2-1) oraz były champion WBC Giacobbe Fragomeni (26-2-1).
Pięściarze ci po raz pierwszy spotkali się ze sobą dokładnie rok temu. Pojedynek ten rozgrywany był we Włoszech i nie było to łatwe starcie dla obu. Fragomeni w swoim stylu
parł do przodu, zadając nieustająco dużą ilość ciosów. Diablo przyjął warunki rywala i właściwie cały pojedynek toczony był w półdystansie. Co prawda walka powinna się skończyć w 9 rundzie, a Włodarczyk w tym momencie ogłoszony zwycięzcą, jednak sędzia ringowy trochę inaczej zinterpretował tamto wydarzenie, czego efektem był werdykt remisowy. Właściwie o tym pojedynku powiedziano już wszystko. Warto jednak zaznaczyć, że faworyzowany Włodarczyk spisał się wówczas poniżej oczekiwań oraz sowich możliwości.
Fragomeni ma już skończone 40 lat jednak wydaje się, że w żaden sposób nie ma to wpływu na jego dyspozycję. Karierę zawodową rozpoczął późno, bo w wieku 32 lat. Wcześniej, od 22 roku życia walczył na ringach amatorskich. Zdobył m.in. srebrny medal seniorskich mistrzostw Włoch w kategorii ciężkiej, przegrywając na punkty z Vincenzo Cantatore. Miejsce we włoskiej kadrze narodowej wywalczył w 1995 r. Na mistrzostwach świata w Berlinie przegrał zdecydowanie z Sinanem Samil Sanem. Później pokonał m.in. Calvina Brocka. W 1997 r. wystartował na światowym czempionacie w Budapeszcie, gdzie dotarł do ćwierćfinału, w którym pokonał go Rusłan Szagajew. W 1998 r. na ME w Mińsku zdobył złoty medal. W tym samym roku zdobył srebro w Pucharze Świata w Pekinie. W turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w 2000 r. pokonał samego Davida Haye. Na olimpiadzie jednak przegrał swój pierwszy pojedynek. Jako amator stoczył 160 walk, z których 29 przegrał, w tym dwie z Wojciechem Bartnikiem.
Na ringu zawodowym zadebiutował w 2001 roku. W listopadzie 2006 roku Fragomeni spotkał się z Davidem Haye (24-1, 22 KO). Co prawda przegrał tamto starcie przez TKO w 9 rundzie, jednak jego niezwykle twarda postawa w tym starciu wywołała duże uznanie. W następnym roku pokonał na punkty niezłego Vincento Rossitto (38-6-2, 23 KO). W październiku 2008 r. został mistrzem świata federacji WBC, wygrywając w Mediolanie w kontrowersyjnych okolicznościach z Czechem Rudolfem Krajem (14-1, 11 KO). Walka została zatrzymana w 8 rundzie ze względu na kontuzję (rozcięcie skóry) Włocha. W momencie zastopowania walki Fragomeni prowadził
77-74 na wszystkich trzech kartach punktowych. W maju 2009 r. odnotował remis z Krzysztofem Włodarczykiem, a pół roku później przegrał nieznacznie z nie najlepiej wówczas dysponowanym, wieloletnim mistrzem kategorii półciężkiej Zsoltem Erdeiem (31-0, 17 KO).
Kariera amatorska Włodarczyka była krótka, na zawodowstwo przeszedł w wieku 19 lat . To w jakiś sposób tłumaczy nadmuchany - wydawałoby się profesjonalny rekord. Pierwszą zawodową walkę stoczył w 2000 roku. Pierwszą porażkę poniósł w kwietniu 2003 roku z Pavelem Melkomianem (20-3, 8 KO). W piątej rundzie Rosjanin doznał rozcięcia łuku brwiowego i nie mógł kontynuować pojedynku. Po podliczeniu punktacji sędziowie orzekli wygraną Melkomiana na punkty. Po wygraniu kolejnych kilkunastu walk Polak zmierzył się w marcu 2006 roku z byłym mistrzem świata IBF, Imamu Mayfieldem (25-9-2, 18 KO). Zwyciężył go na punkty, choć werdykt wywołał u kibiców mieszane uczucia. Osiem miesięcy później stoczył w Warszawie walkę o wakujący pas IBF ze Stevem Cunninghamem (22-2, 11 KO). Po wyrównanej walce Polak wygrał niejednogłośną decyzją na punkty i zdobył pas mistrzowski. Werdykt tego starcia również spotkał się z krytyką części kibiców. Rewanż z Cunnem miał miejsce w Katowicach pół roku później. Po 12 rundach tym razem zwycięzcą ogłoszony został Amerykanin, odbierając Diablo zdobyty wcześniej mistrzowski pas. Tutaj większość kibiców i dziennikarzy była zgodna co do wyższości tego dnia Cunninghama. Od tego czasu Włodarczyk stoczył 4 pojedynki z przeciętnymi rywalami. Kolejnym przeciwnikiem był Fragomeni. Po tym remisie Diablo stoczył jeszcze jeden nie wiele znaczący pojedynek.
Co zadecydowało o porażce Krzysia (tak można przecież określić przyznanie remisu w pierwszym pojedynku z Fragomenim i niezdobycie upragnionego pasa mistrza świata) - źle obrana taktyka, słabe przygotowanie kondycyjne, presja.. - wie tylko on sam i jego trener Fiodor Łapin, który zapowiada nowy, inny plan na Włocha. Szkoleniowiec uważa, że tym razem Włodarczyk nie może przyjąć stylu Fragomeniego. Faworytem jest Diablo w stosunku 4:1 na co wpływ ma niewątpliwie miejsce sobotniej walki. Co w sytuacji, kiedy nie uda mu się sięgnąć po mistrzostwo świata? Czy rzeczywiście jest to jego ostatnia szansa? Czy tego świadomość nie usztywni Krzyśka w ringu? Głęboko wierzę, że tym razem Włodarczyk zdominuje mniejszego i starszego rywala, wygra zasłużenie i zdobędzie prestiżowy tytuł WBC swojej kategorii wagowej.
Darmowe porady na forum kulturystycznym www.FFBB.pl